PROSZĘ POMÓŻ MI WYGRAĆ BATALIE O ZYCIE ....

Bank Zachodni WBK Odział 1 Kielce: 86 1090 2040 0000 0001 1113 97 44

w tytule wpłaty: KAROLINA DZIENNIAK
Fundacja z Uśmiechem, ul.Mielczarskiego 121/303, Kielce

KONTAKT :

E-MAIL : kalusia22@o2.pl


środa, 7 września 2016

[ 117 ] CHWYĆ ZA RĘKĘ ....

Nie było mnie tu sporo czasu...
Nie potrafię ostatnio się zebrać , żeby sklecić coś konstruktywnego...
Pusto, ale tylko w przenośni w tej mojej głowie, bo tak naprawdę to ciasno tam jak cholera , za sprawką jednego niemile widzianego gościa.
Człowiek codziennie zasypia z myślą , że rano się obudzi, a to wszystko będzie zły sen...
I tak już ponad 5 lat...
Tyle , że to nie sen, a jawa...
I to jest w tym wszystkim najgorsze.
Powinnam już przywyknąć, no ale za Chiny ludowe się nie da. Choćbym nie wiem jak się starała, nie wiem jak próbowała no nie ma dnia... Jednego dnia bez tego panicznego lęku.
I najgorzej jest się wybudzić. Potrzebuje paru godzin , żeby doszło mi przysłowiowe
" żółteczko" jak to mawiała w dzieciństwie moja Mamuśka. Tylko, że teraz to " żółteczko" coś ciężko dochodzi i ma zupełnie inny wymiar niż w czasach dzieciństwa.
Udało mi się zawitać do mojego kochanego domu... Zabawiłam tam,  "aż"4 tygodnie w lipcu,
z czego 1 tydzień został cudem wyrwany, bo miałam być tylko trzy ... Ale z przyczyn ode mnie niezależnych trzeba było przebukować bilet. Trzeba było pozałatwiać kupę rzeczy... 
Nie zwlekając postanowiłam w Polsce za wczasu przejść zabieg założenia linii centralnej cewnika Hickmana, przez który jeśli będzie mi dane będą aplikowane 24 h/dobę leki podczas nowej terapii. Dosłownie cudem udało się to załatwić w Polsce. Nikt nie chciał się podjąć... Jeden wielki problem... Ale w końcu moja kuzynka dała radę i znaleźliśmy dojście.
Wylądowałam w Polsko Amerykańskiej Klinice Chorób Serca w Chrzanowie dzięki pomocy cudownego Doktorka z Ochojca. Naprawdę dawno nie miałam do czynienia z tak empatycznymi pracownikami polskiej służby zdrowia. Szczerze ... byłam w ciężkim szoku. To nie żadne przysłowiowe lizanie tyłka,tylko szczera prawda. Wszyscy począwszy od Doktorka kierującego mnie na zabieg, po Ordynatora , który zabieg wykonywał i pielęgniarki byli po prostu do rany przyłóż.
Bajka!!!
Życzyłabym sobie takiej opieki we wszystkich polskich szpitalach.... 
Bałam się jak cholera, ale wszystko poszło tak jak powinno. Dalej uczę się żyć z tymi wszystkimi kablami, przewodami, a łatwe to nie jest. Niedługo w moim ciele będzie więcej przewodów niż żył.. Zastawka komorowa-otrzewnowa, dren od zastawki, cewnik Hickmana. Istny Robocop...
No, ale jeśli tylko nie boli to jestem w stanie przyjąć jeszcze więcej... Chyba, że znowu pojawi się taki dzień jak w zeszłym tygodniu, kiedy o 2 w nocy postanowił dać o sobie dren od zastawki
w mojej otrzewnej. I tak kiedy słodko sobie spałam, wyrwał mnie przeraźliwy ból, który przeszył moje ciało na wskroś. Nie mogłam się ruszyć, nawet głęboki oddech sprawiał mi potworny ból... Odrazu przypomniały mi się początki kiedy założono mi zastawkę i to przerażenie, ten ból nie do opisania. Wczoraj było tak samo, tylko chyba najdłuższy atak jaki miałam w historii. Ból całkiem odpuścił prawie po 24 godzinach. Cały ten dzień mam wyjęty
z życiorysu.
Jestem już ponad 3 tygodnie w Houston. Znowu los postawił na mojej drodze cudownych, kochanych ludzi, którzy przyjęli mnie pod swój dach jak członka własnej rodziny. Tego sie nie da opisać słowami to trzeba przeżyć żeby wiedzieć...
Człowiek w takich chwilach ma poczucie , że świat to nie tylko samo zło... Są na Ziemi dobre dusze, które sprawiają,że życie nawet w najgorszym okresie może stać się o wiele słodsze.
Ponownie tego doświadczam...
Od kilku dni ścięło mnie totalnie i zorało psychicznie...
Tyle wspaniałych ludzi walczy o mnie... Działają prężnie w Polsce, tutaj w Houston, a ja mam poczucie , że zawodzę...
Jutro... a w Polsce już dzisiaj tj. czwartek o godz: 21:25 w TVP 1 w programie Elżbiety Jaworowicz będzie reportaż o mnie...
Cała wizyta ekipy telewizyjnej z Panią redaktor Jaworowicz zagościła jakiś czas temu
u mnie w domu... To było dla mnie bardzo ciężkie przeżycie, ale miałam wsparcie swojej rodziny i przyjaciół , którzy prężnie przybyli na ratunek...
W takich chwilach człowiek próbuje być twardy, ale to tylko mozolne próby , które kończą się fiaskiem. A kiedy dodatkowo widzisz płaczącego kamerzystę i samą redaktor... coś niewyobrażalnego...
Ostatnio gdzieś na fb przeczytałam, że się poniżam i żebram, że inni też maja źle, a nie proszą
o pomoc....Żebym kupiła sobie za zebrane pieniądze nowy mózg... Rozpętało sie piekło, gdzie zupełnie obcy mi ludzie i Ci bliscy wspierali mnie jak mogli potępiając takie osoby...
W takich chwilach opuszczają mnie siły..
Chciałabym zrozumieć ... Dlaczego???
Co ja takiej osobie zrobiłam??
Ja tak bardzo pragnę jednego... tylko żyć...
Nie potrzebuje bogactwa, żadnych dóbr materialnych ,w celu zaspokojenia własnej próżności...
Tak potrzebuje pieniędzy, ale potrzebuje ich na to, żeby stąpać po tym świecie jak najdłużej
i móc cieszyć sie jeszcze trochę życiem...
Czuję się sponiewierana...
Ja zdaje sobie sprawę, że to że żyję do tej pory zawdzięczam zupełnie obcym ludziom.
5 lat temu nawet nie śniłam o tym,że dożyję 2016 roku... Moim marzeniem były dwa lata...
A teraz boje się tak strasznie , wszystko jest nie tak...
Ten piekielny czas...
Dlaczego nagle tak strasznie przyspieszył...
Do tej pory wlókł się ociężale, a teraz galopuje jak oszalały...
Tak chciałabym zdążyć...
Z całych sił pragnę rozpocząć nowe leczenie, żeby  zniszczyć tego pasożyta, pogonić go gdzie pieprz rośnie...
Ale... czy zdążę....
Więc :
" Zanim odejdę, nim odejdę stąd
Chwyć za rękę nie, złap za rękę mą-
Pójdziemy razem tam, chaos nigdy Nas nie dosięgnie "