25 maj 2011 roku ...
Pamiętam jakby to było wczoraj ...
Dzień, który odbił piętno w całym moim dotychczasowym życiu ...
Nigdy nie zapomnę jak po kilku dniach siedziałam w Centrum Onkologii,a obok mnie siedziała dziewczyna, która z tym samym syfem walczyła już dwa lata ... Moim marzeniem było wówczas dostać te dwa lata ... wtedy wydawało mi się,że to szmat czasu ...
Nic bardziej mylnego ...
Nawet nie zdążyłam się obejrzeć za siebie i moje upragnione dwa lata minęły...
25 maj 2013 roku ...
Obudziłam się z gulem... obudziłam się po raz kolejny z nadzieją,że może to był tylko potwornie kiepski sen ... nie był ...
Akcja tego "horroru" toczy się dalej ...
A teraz moim marzeniem jest nie dwa , ale co najmniej 20 najbliższych lat ...
Nieskromnie proszę o więcej ...
Więcej czasu ...
Więcej dobrych wiadomości ...
Zwycięstwa ...
Dnie mijają...
Szkoda,że strach , tęsknota nie mija ...
Chciałabym móc dać Mamuśce prezent na Dzień Matki, siebie ... zdrową...
W tym roku jeszcze nie mogłam ...
Ale móc się obudzić ... móc Ją wycałować, wyściskać ...
Wtuliłyśmy sie z rana w siebie obie i nie musiałam za wiele mówić ...
Mamuś Ty wiesz jak strasznie Cię kocham !!!!