PROSZĘ POMÓŻ MI WYGRAĆ BATALIE O ZYCIE ....

Bank Zachodni WBK Odział 1 Kielce: 86 1090 2040 0000 0001 1113 97 44

w tytule wpłaty: KAROLINA DZIENNIAK
Fundacja z Uśmiechem, ul.Mielczarskiego 121/303, Kielce

KONTAKT :

E-MAIL : kalusia22@o2.pl


wtorek, 17 marca 2015

[ 105 ] ZA CO ????????

Odcięłam się chwilowo ...
Nie robię nikomu na złość.... zbyt dużo się wydarzyło ...
Chwilowo, a może na zawsze komentarze do bloga zostały zablokowane... Te kłótnie, obraźliwe epitety w moją stronę to było dla mnie zbyt wiele. Gwoździem do trumny był komentarz , który nie został opublikowany ( jak i wiele innych obraźliwych) cyt. "Jesteś egoistyczną francą!!! " 
Czy taka osoba może spać spokojnie ??
Czy może ja jestem jakaś nie do końca normalna i nie potrafię tego zrozumieć ...
Cały czas próbuje to jakoś ogarnąć i wciąż zastanawiam się dlaczego nie potrafię tego najnormalniej w świecie olać...
To moja przyjaciółka dosłownie zmusiła mnie do zablokowania komentarzy bo widziała jak po wielu innych cierpieniach dosłownie mnie to przygniotło. Tak musi na tą chwilę pozostać, nie zmienię tego świata.... Nie mam na to najmniejszego wpływu, ale w tej chwili naprawdę potrzebuje wsparcia, a nie linczu... I tak jak Ksena wojownicza Madzia zawsze jestem w kontakcie z zainteresowanymi poprzez e-mail...Ksena odeszła co dla mnie jest niepojęte i nie dotarło jeszcze do mnie, ale jednego jestem pewna,że czuwa tam nad nami chorymi... Nie znałyśmy się osobiście tylko wirtualnie , ale bardzo dużo się od Niej nauczyłam...
Dzięki Niej wiem ,że takich wirtualnych , wspierających mnie przyjaciół naprawdę nie brakuje. Każda wiadomość wnosi w moje życie coś dobrego. Dostaje tyle oznak empatii, tyle próśb o pomoc każdego dnia. Jak tylko mogę staram się pomóc... czasem z mniejszym , czasem z większym opóźnieniem, ale jestem dla Was zawsze...
Dlatego wciąż zadaje sobie pytanie ZA CO ???Za co ten lincz :(
Tylko osoby, które są ze mną na co dzień wiedzą jak naprawdę się czuje, co mi jest i właśnie z tym  mi cholernie ciężko  i przykro ,że patrzą na moje wzloty i upadki. A zdecydowanie tych drugich było w ostatnim czasie zbyt wiele. I dziękuję im każdego dnia,że są ze mną,że przyniosą herbatę, jedzenie do łózka kiedy człowiek wycieńczony gorączką i piekielną bakterią, która znowu wróciła z trudem podnosi się z łóżka. 
Zastanawiam się jak można osobie chorej na raka napisać w komentarzu : " halo żyjesz???". Może niektórzy chcieliby usłyszeć,że już nie , więc chyba muszę rozczarować, że niestety TAK ŻYJE !!! I bardzo.... BARDZO CHCĘ ŻYĆ !!! Może za bardzo przezywam , ale zawsze byłam wrażliwa,a teraz to już nie sposób to opisać...
Przyznaje szczerze,że jestem już bardzo zmęczona... w maju stukną 4 lata ... cztery najdłuższe lata mojego życia , w których bujam się z tą gnidą w mojej głowie. Minęły dwa lata intensywnego leczenia i moje ciało, a przede wszystkim dusza jest już mocno pokiereszowana. 
Cały czas walczę z rakiem, a dodatkowo dochodzą kolejne problemy...
Walczę z nerkami,które niestety szaleją. Kolejne infekcje tez robią swoje i teraz znowu to CLOSTRIDIUM DIFFICILE !!! Wróciło cholerstwo. Już drugi tydzień mam odstawione leki i włączony silny antybiotyk. W głowie się kotłuje co tam się dzieje jak gadzisko nie jest atakowane, pewnie zaciera rączki i się cieszy :(
Potrzebowałam czasu ,żeby wiele spraw przyswoić, wypłakać się... Za dużo się dzieje jak na jedną osobę..
Wyniki Bączka rezonansu głowy wyszły ok!!! Jest czysto !!! Boże jak ja się bałam.... Tak strasznie Ja kocham... I tak potwornie się o Nią martwię i zawsze będę martwić. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić,że coś złego mogłoby się Jej stać . Ona jest moją długo wyczekiwaną prawie 10 lat " malutką " siostrzyczką. I chociaż teraz będzie bronić pracy magisterskiej dla mnie i tak zawsze będzie Małym Bączkiem...
I kiedy tak przyszła dobra wiadomość od Tatka ,że udało się chodzi bez kul i w kwietniu po ponad roku wraca do pracy, dostałam kolejny cios...
Mamuśka ...
Musi być przecież zachowana równowaga !!!
Guz....
Cholerny guz w piersi i naczyniak na wątrobie... :(
Teraz pozostało czekać na biopsje, a potem na wynik.
I jak się dźwignąć ???
I tak jak kiedyś powstał film " Truman Show" , tak ciągle mam wrażenie, że teraz powstaje film " Kala show". Ja ciągle czekam na "happy end". Ale jak na jednego człowieka to dużo za dużo...
Ale i tego było mało dla mnie mało...
Odbiło się szerokim echem na mojej psychice odejście dwóch wspaniałych koleżanek, które dzielnie walczyły ze mną z glejakiem. Załamałam się ... walczyły do końca, a teraz... teraz już ich nie ma. Pojawiły się lęki... potworne lęki i ten strach co potrafi ścisnąć za gardło i tak trzymać i trzymać ...
Moja walka nadal trwa i dziękuję Bogu że nadal jestem, ale po cichutku proszę losie odpuść mi troszeczkę ...