PROSZĘ POMÓŻ MI WYGRAĆ BATALIE O ZYCIE ....

Bank Zachodni WBK Odział 1 Kielce: 86 1090 2040 0000 0001 1113 97 44

w tytule wpłaty: KAROLINA DZIENNIAK
Fundacja z Uśmiechem, ul.Mielczarskiego 121/303, Kielce

KONTAKT :

E-MAIL : kalusia22@o2.pl


niedziela, 28 października 2012

[36] CZAS SIĘ ZATRZYMAŁ...

Czas jakby się zatrzymał w miejscu...
Życie wszędzie wokół toczy się dalej, nie u mnie...
Zbieram się , ale opornie ...bardzo opornie mi to idzie...
Próbuje to wszystko poukładać, zorganizować i nic mi z tego nie wychodzi...
Wiem poddać się jest najłatwiej ale jeszcze ciężej jest mi walczyć.
Każdy dzień wygląda tak samo nie mogę zająć myśli niczym innym, na niczym się skupić..
Najgorsza jest ta bezsilność... tak chciałabym sie cieszyć, nie byc ciężarem dla innych... ale to cholernie trudne.
Zafundowałam moim bliskim półtorej roku niesamowitych atrakcji, których końca nie widać.
Nie chce siedzieć i płakać , ale to jest silniejsze ode mnie...
I jak mam sie podnieść kiedy cały czas dostaję kopa w d... ???
No jak ???
Nie pisałam bo nie miałam na to siły... Nie potrafiłam się zebrać w sobie.
Mało nam jednego problemu to teraz pare tygodni czekamy na kolejne wyniki biopsji.. biopsji piersi mojej kochanej Mamuśki... Pisząc to sama w to nie wierzę...
No bo jak ??
Jak w jednej rodzinie może się pojawić kolejny guz ???
Czy jeden nieoperacyjny gnojek u mnie nie wystarczy ???
Nie pogodziłam sie z tym faktem, że choroba mnie dopadła ale to że wykryto guza w piersi u mojej kochanej Mamuśki dobiło mnie na maxa !!!
Mam żal, czuje gorycz i czuje się taka bezsilna...
Chce być silna nie dla siebie ale teraz dla Niej..
Tłumacze sobie, że przecież los nie może być aż tak okrutny, żeby pokarał Nas aż tak bardzo, żeby i u Mamuśki okazało się coś złego.
To nie będzie nic groźnego !!!
NIE MOŻE !!!!
I znowu to czekanie na wyniki, to już jest chyba wpisane w nasze życie...
Zastanawiam się tylko skąd brać na to wszystko siły ??? Jak stawić czoła temu wszystkiemu ???
Tych sił mi ostatnio brakuje...
Nic mnie nie cieszy dosłownie nic...
Ciężki okres przede mną... w dodatku 1 listopad... Nie cierpię tego święta...
Odkąd zachorowałam wręcz nie znoszę !!!
Tym bardziej teraz... teraz kiedy odeszły dwie bliskie mi osoby...
Dobija mnie to...
Już w zeszłym roku wpadłam w histerię na cmentarzu stojąc nad grobem ciotki,uświadamiając sobie jak kruche jest życie...że kiedyś, może nawet szybciej niż przypuszczam ktoś będzie tak stał nade mną... wiem, że to nieuniknione. Rodząc się wszyscy mamy to wpisane w swój życiorys. Nigdy o tym nie myślałam, a teraz moja czaszka,aż dymi, serce wali jak oszalałe a dusza krzyczy nie !!! Po prostu nie !!! Jeszcze nie teraz !!!
To takie niesprawiedliwe...
Powinnam teraz bawić swoje dziecko, moi rodzice zajmować się swoim wnukiem... cieszyć się życiem...
A ja co ???
A ja czuję się przegrana...
Wiem, wszystko ma swój cel a ja sobie właśnie uświadomiłam że za kilkanaście dni minie półtorej roku odkąd wiem , że to "coś" siedzi w mi w głowie ...
Kiedy sie dowiedziałam,że jestem chora i doszły mnie informacje że ktoś z glejakiem żyje już dwa lata było to dla mnie wielkie szczęście prosiłam o te dwa lata !! A teraz nawet nie wiem kiedy umknęło mi 1,5 roku...
Kiedy ????
I dochodzi do mnie, że czas naprawdę zatrzymał się dla mnie w miejscu, a z drugiej strony tak strasznie pędzi...




17 komentarzy:

  1. To niemożliwe ze kolejny cios w Was trafił. Karolinko takie przeciwności losu kiedys sie odwrócą. Kiedys będziesz szczęśliwa mamusia Twoja mama babcią i szybko zapomnicie o tym co Cię spotkało. Wierze ze oboje z mama będziecie zdrowe!

    Dziękuje ze napisalas. Jesteśmy z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem myślami z Tobą i Twoją mamą.Tyle nieszczęscia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem z myslami z Toba i Twoja mama

    OdpowiedzUsuń
  4. Karolina, to bardzo trudny czas dla Waszej rodziny, ale wierzę, że to wszystko jest po coś. Po coś dobrego. Może po to, że kiedy już pokonasz chorobę i Twoja mama, żebyście mogły wtedy żyć pełnią życia i szczęścia jak nigdy dotąd....
    Ta walka wydaje Ci się pewnie taka długa i trudna...ale im cięższa walka tym większe zwycięstwo, nie przestawaj więc walczyć o siebie, o swoje zdrowie, swoje szczęście, samopoczucie, o to by żyć, normalnie żyć.
    Trudno napisać w takiej sytuacji coś co nie będzie brzmiało patetycznie, sztucznie i co nie będzie wyglądało jak takie slogany na pocieszenie...jednak prosto z serca piszę, że chcę mocno by było dobrze i wierzę w to i modlę się o to dla Was.
    Jestem jednym z wielu anonimów który tu zagląda, który tu pisze, który o Tobie myśli...ale zaglądając tu jakoś tak stałaś mi się bliska i dlatego tak mocno chcę życzyć CI tego by było dobrze...szkoda, że tylko tyle mogę zrobić...Bezradność czasem boli.
    Wierz Karolina, że się uda, nie poddawaj się zwątpieniu, odsuwaj te wszystkie straszne i dołujące myśli. Jest trudno, masz prawo do emocji i tych wszystkich ludzkich łez które pewnie się pojawiają...ale na ile potrafisz bądź dzielna, emocje mogą osłabić lub "podnosić" siły naszego organizmu,dlatego ze wszystkich sił staraj się na ile to możliwe być dobrej myśli. W końcu będzie dobrze.
    Ściskam Cię,
    anonimowa, z D.G.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kalusiu, wiesz, ze nie jesteś sama... ja codzien wcohdze na Twoje konto, czekam na dobry znak, ja, taka dla Ciebie nikt, taka anonimowa kasia z wrocławia martwię sie o Ciebie i teraz o Twoją Mamę, Boże spraw aby to nie był xłosliwy guz, spraw aby Mama Kalusi nie otrzymała takiego brzemienia, tak sie o was martwię Dziewczyny :(((

    nie wierze, że tam jest coś złego, nie wierze, tp by było za dużo, los jest okrutny ale żeby aż tak? nie wierze, jestem dobrej mysli, kalusiu a kiedy bedą wyniki Twojej Mamy???
    kasia

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki za pozytywne wyniki Twojej mamy i chciałam Ci powiedzieć, że jestem pewna, iż na sto procent nie jesteś ciężarem dla swojej rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Karolinko :* To co piszesz może powalić na kolana,nas,w sumie obcych ludzi...Nie jestem wstanie sobie wyobrazić,co Wy czujecie,przez co przechodzicie,jaki paniczny strach Was ogarnął.:*
    To jak zły sen,koszmar,który rano z promykami słońca się skończy...
    Jesteś bardzo dzielna,wiele już przeszłaś,wierzę mocno,że i Ty będziesz jeszcze zdrowa i Twoja Mamcia również.Modlę się za Was :*
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszyscy trzymamy bardzo mocno kciuki! I wspieramy duchowo! Dziękujemy za wpis!

    OdpowiedzUsuń
  9. No ja kurde nie wierzę w to co czytam!!!!!!!!!!!1:(((.żal.pl...
    To nie może być prawdą.Ale jednak. Wiecie co mnie najbardziej wk...............?? że taka "matka" Madzi z S-ca czuje sie swietnie,żyje na jakimś poziomie,a nalezy jej sie ciemna ,mokra i ciasna cela,albo fotel pod napięciem .A tu gdzie ludzie staraja sie zyć normalnie,uczciwie, kochaja swoje dzieci-albo bardzo chcą je mieć ..zycie rzuca kłody pod nogi i sypie wiadrami piachu w oczy. Gdzie tu sens..czasami zycie go traci ,a nadaje innym ,którzy nie są tego warci.Ale..to nie mnie oceniać .Wyrazam swoje zdanie ,bo mi na to wolno,trudno jesli mnie ktoś ochrzani. Takich kasiek jest pełno, Karolin też..ale na Boga.. nie rozumiem takiego "podziału".I nie zrozumiem . :(.Za duzo tego..

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja wiem co czujesz. Był czas że to dziadostwo, ta paskudna choroba otaczało mnie z każdej strony. I gdy wydawało się że gorzej być nie może trach kolejny cios. Człowiek ma dość i wiem że Ciebie też nachodzą takie myśli, wiem i rozumiem to. Już tak jest, że jak się wali to wszystko na raz. Jeśli chodzi o Twoją mamę to nie martw się zawczasu poczekaj na wyniki. Rozumiem też to, że myślisz o sobie jako o ciężarze dla Twojej rodziny, ale tak nie jest i w głębi duszy dobrze o tym wiesz. Wystarczy tylko ze odwrócisz sytuację. Pomyśl, że Ty jesteś zdrowa, a chory jest ktoś inny z Twojej rodziny. Czy ktoś tak Ci bliski mógłby być dla Ciebie ciężarem. No właśnie odpowiedź brzmi NIE. I tak samo jest teraz. Oni zrobią wszystko dla Ciebie bo taka jest siła miłości. Trzymaj się i głowa do góry. Uwierz mi że po burzy przychodzi spokój.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten rak jest wszedzie, ciagle sie slyszy ze ktos zachorowal, u mnie w rodzinie tez dwie osoby nosza w sobie tego cholernego pasozyta!!!!!Ja sama sie boje ze i mnie to kiedys dopadnie!!!
    Modle sie i dziekuje Bogu ze ja, moj maz syn jestesmy zdrowi. I za ciebie tez sie modle!!!!
    Wczoraj na kazaniu ksiadz mowil o cudzie, ja w to wierze!!!! Bog moze wszystko !!!!
    Duzo sily wam zycze.
    Pozdrawiam Monika z Gliwic

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziekuje ze napisalas te pare slow. Karola, wiem ze to moze byc ciężkie ale postaraj sie teraz wlasnie zyc pełnia zycia, spedzaj czas z bliskimi, chlopakiem, moze wyjedz gdzies na tydzien,nie siedz w domu,bo zwariujesz od natloku mysli. Nikt nie wie ile ma dni zapisanych tam u góry i nic z tym nie zrobisz, nie warto sie zadreczac. Kochaj bliskich i chloń kazda chwile, podziwiaj piekno wokol siebie, poprostu zyj jak mozwsz najpiękniej. JaCi zycze duzo wiary i sily oraz duzo zdrowia dlaTwojej mamusi. Bedzie dobrze, trzeba w to wierzyc, co innego pozostalo. Caluje.G.

    OdpowiedzUsuń
  13. Karolinko!
    moja mama też miała podejrzenie guza, ale okazało się, że to łagodny guz bez konieczności wycinania. Pomodlę się za ciebie razem z moją córką. dziś już śpi ale pomodlimy się jutro, o siły dla ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  14. I sprobuj prosze tej radioterapii! Trzeba dzialac na wszystkuch frontach! Nie mozna sie poddawac i rezygnować z szansy jaka niewątpliwie daje. Tetapia u prof.swoja droga, ale gdyby,odpukac, nie zadzialala, to trzeba gada potraktowac czyms sprawdzonym.trzeba walczyc!!!! Badz silna !!

    OdpowiedzUsuń
  15. I choć los czasem bywa okrutny przytul się do marzeń.... wierzę że ci się uda!!! trzymaj się dzielnie!! Wchodzę tu co jakiś czas i wierzę że wkońcu znajdzie się radosny wpis. Wiem, że to tak łatwo się mówi (pisze) a jak się czuje źle to nic nie cieszy... trzymam kciuki za ciebie bardzo!! Buźki Edi

    OdpowiedzUsuń
  16. Kalusiu nie pisz takich głupotek,że ciężarem jesteś przecież wszyscy Cie kochają nawet MY ci których nie znasz. Kochamy, myślimy, martwimy się o Ciebie...
    Teraz będziemy wszyscy myśleć o Tobie i Twojej Mamuni. Będziemy się modlić i czekać na kolejne wieści od Ciebie. Trzymaj się cieplutko i pamiętaj o NAS :)

    A.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kali co u Ciebie jak samopoczucie? Sen sie poprawił czy dalej bezsenność. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń