PROSZĘ POMÓŻ MI WYGRAĆ BATALIE O ZYCIE ....

Bank Zachodni WBK Odział 1 Kielce: 86 1090 2040 0000 0001 1113 97 44

w tytule wpłaty: KAROLINA DZIENNIAK
Fundacja z Uśmiechem, ul.Mielczarskiego 121/303, Kielce

KONTAKT :

E-MAIL : kalusia22@o2.pl


piątek, 14 grudnia 2012

[46] CZARNA SERIA ...

Nie miałam siły żeby tu wejść i się zebrać w sobie.
Trochę to trwało i jeszcze potrwa , ale muszę się wziąć w garść  ...
Ale chwilowo brak mi sił...
Poniedziałek zapoczątkował czarną serię ...
Wizyta w ZUS- ie podcięła mi po raz pierwszy w tym tygodniu skrzydła...
Już na wejściu " szanowna " Pani Doktor skwitowała moje przybycie, że tutaj jest konflikt interesów, gdyż staram się o zasiłek rehabilitacyjnym, a z moją chorobą powinna odrazu o rentę !!! 
Zatkało mnie !!!
Po prostu mnie zatkało !!! Co ??? !!!
Co ta kobieta do mnie mówi ???!!! Walczę, leczę się, chodzę , egzystuje a ona odbiera mi całą nadzieje. Sama sobie zaprzeczała patrząc na mnie i mówiąc , " to niesamowite jak Pani wygląda , jak Pani się czuje na to na co Pani choruje ".
No właśnie !!! No to hallo !!! Czegoś tutaj nie rozumiem . Skreśliła mnie na wejściu, a sama była w szoku w jakim jestem dobrym stanie ... Więc chyba jestem za głupia i czegoś tutaj nie rozumiem. Wręczając mi orzeczenie lekarskie o całkowitej niezdolności do pracy na 2 lata raczyła mnie poinformować , że mogę się od tego orzeczenia odwołać.
No chyba nie uważała, że tego nie zrobię !!! A już tekst : że na podstawie przeprowadzonych badań stwierdzono stopień naruszenia organizmu ... ale jaki stopień ??? i jakich badań ??? Pani Doktor raczyła mi raptem zmierzyć ciśnienie i na tym TE BADANIA się skończyły...
Ze stali nie jestem , wyszłam stamtąd i patrząc na Tatka czekającego na mnie wybuchłam płaczem ...
Co tu więcej pisać ... Dla Tamtej Pani ja po prostu nie rokuje i jestem chyba chodzącym trupem. Tylko kto jej dał do tego prawo ??? Nikt nie wie co ze mną będzie ... Nikt nie wie co z Nim będzie ... czy wychodząc z domu do niego wróci ...
W ułamku sekundy jedna kobieta odebrała mi całe moje życie... coś co trzymało mnie ostatnio w pionie. Nie zamierzam się w tej kwestii poddać to zrozumiałe. Ale mam ogromny żal w sercu ... niesmak i całkowity brak zrozumienia zaistniałej sytuacji... Żeby nie dać człowiekowi szansy ???
Bo co bo mam nowotwór mózgu ??? To niech mi ktoś odpowie dlaczego z tym samym rozpoznaniem inna dziewczyna w innym mieście dostała świadczenie rehabilitacyjne ???
Gdzie tu sens ??? Gdzie jakakolwiek logika ???
Moi kochani rodzice powiedzieli że damy radę, że najważniejsze jest to żebym wyzdrowiała a zresztą sobie jakoś poradzimy...
No tak ale do tego potrzebne mi są właśnie pieniądze... Zrozumiałabym gdyby po świadczeniu rehabilitacyjnym nie dopuściliby mnie do pracy bo mój stan by się diametralnie pogorszył, wtedy zgodzę się mogę iść na rentę. Ale wykorzystałam szanse !!!
Walka z ZUS-em właśnie się rozpoczęła...
To był dopiero początek złych wieści.
Cały poniedziałek przebuczałam i czułam , że to jeszcze nie koniec...
Nie myliłam się ...
Już sama podróż do Berlina była straszna...
Zamiast 6 godzin jechaliśmy ponad 9... Śnieżyca, na drodze szklanka dojechaliśmy spóźnieni...
Ale poślizg pacjentów zachowany jak zwykle i znowu trzeba było ponad 2 godziny czekać.
W końcu przyszła moja kolej...
Ciężko wstałam z krzesła w poczekalni, nogi ugięły sie pode mną kiedy zasiadłam w gabinecie i czekałam co powie Profesor po odpaleniu płyty...
Co tu więcej mówić... gadzisko nieznacznie, ale jednak trochę sie powiększyło. Progresja jest malutka no ale jednak jest ... Mówiąc prostym językiem zmienił trochę kształt i się nieznacznie wypełnił ...
Byłam tak wyczerpana tymi tymi ostatnimi dniami, że chyba to do mnie jakoś nie dotarło...
Decyzja... Leki przyjmujemy dalej , nie przestajemy,  ale chwilowo zabrakło mi tchu...
Za dużo się ostatnio dzieje, nie jestem w stanie tego ogarnąć...
Nie ... nie poddałam się tyle że na chwilę zabrakło mi mocy...
Musze się zebrać, ale potrzebuje do tego czasu.
Czekam na wieści z Houston...
Czekam na wieści z Indii ... to kolejna alternatywa...
Będę wiedzieć więcej , dam znać...
Cholera nie tak miały wyglądać te nadchodzące święta...
To na razie tyle...




29 komentarzy:

  1. trzymam za ciebie kciuki codziennie zaglądam na twojego bloga będzie dobrze, napisz czy zebraliście pieniążki na leczenie w stanach i kiedy pojedziesz tam się leczyć, zapomnij choć na chwilę o tej niesprawiedliwości tego świata i tym gnoju który siedzi w twojej głowie i nie zasmucaj się na te święta nie rób "jemu" tej satysfakcji i się nie zamartwiaj zapomnij chodż na chwilę pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  2. czasem najlepszym lekarstwem na wszystko jest zlosc,takie mega wkurzenie sie na wszystko!Walcz i wygrasz i jeszcze im wszystkim pokazesz!

    powodzenia i wszystkigo najlpszego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana,nie przejmuj się.Rentę zawsze można zawiesić, a na zasiłku rehabilitacyjnym można być najwyżej rok,a potem i tak kierują na rentę..Moja mama po półrocznym świadczeniu rehabilitacyjnym dostała 3500zł renty na dwa lata.Oblicza się jakoś średnią zarobków z ostatnich miesięcy oraz ilość przepracowanych lat...Wierzę głęboko,że Ty szybko wrócisz do pracy.Nie stresuj się tylko,pamiętaj,że najlepszą pożywką dla GADA jest stres.Nie daj się,jesteśmy z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  4. witaj...w jeden dzień przeczytałam całego Twojego bloga, poruszyła mnie Twoja historia bardzo. Wstyd mi się aż przyznać, że ja właśnie w tej "chorej" instytucji pracuję :( pracuję w ZUSie ale w wydziale Ubezpieczeń i Składek. Następnym razem powiedz tej "pani" że nie statystyki są w życiu najważniejsze...bo tak, ZUS wszystko robi tylko dla statystyk, nawet orzecznictwo lekarskie niestety.
    Kochana...z całego serca trzymam za Ciebie kciuki...moja koleżanka z pracy z mojego pokoju w październiku dowiedziała się że ma złośliwego raka piersi więc staram się i ją podnosić na duchu jak tylko potrafię. Ona ma 31 lat i starała się o dziecko a tu nagle taki zonk. Życie płata figle ale trzeba być silnym i dobrej myśli bo inaczej się tego nie pokona. Ja sama zmagam się znowu z inną chorobą...od dwóch lat leczę się na nerwicę lękową, biorę dziennie leki...Takie to życie kruche, mam 30 lat i staram się żyć jak najbardziej normalnie choćby i dla mojego synka 4 letniego :) Pozdrawiam Cię bardzo gorąco i czekam na kolejne wieści od Ciebie. Ściskam mocno i życzę duuuużo siły i wytrwałości i szczęśliwych nadchodzących świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Karola!!Trzymaj się..musisz dac rade..wygrasz z tym "dziadem"
    Trzymam kciuki!!Duzo zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana jestes wspaniala!!Ja caly czas mysle pozytywnie , bedziesz szsczesliwa!!!!

    Pozdrawiam Monia z gl

    OdpowiedzUsuń
  7. Karola trzymaj sie...dasz rade mocno w Ciebie wierzymy

    OdpowiedzUsuń
  8. http://fakty.interia.pl/new-york-times/news/zycie-po-raku,1871624,6806#commentsZoneList

    OdpowiedzUsuń
  9. Kalusia cokolwiek bym nie napisała pewnie nie zmieni Twojego humorku. Jestem z Tobą i gdybym tylko mogła cokolwiek zdziałać... Życzę powodzenia i trzymam kciuki, to będę robiła zawsze i o każdej porze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zachęcam cię do obejrzenia filmu dokumentalnego w niedzielę 16 grudnia o godz.15.15 na TVN STYLE o Dr.Rafto , który jest znanym neurochirurgiem .Podejmuje się operacji ciężkich guzów mózgu w Szpitalu Św.Łukasza w Brukseli.Przez przypadek to obejrzała moja mama i pomyślała o Tobie.Może mógł by pomóc.Niestety nie znam dokładnych namiarów na niego.Trzymaj się, myślami jestem przy Tobie.Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://tvnplayer.pl/programy-online/doktor-rafto-odcinki,1135/

      Usuń
  11. Pani Karolino, Pani historię poznałam rok temu będąc w UM /rejestrowałam firmę/ i przeczytałam ulotkę. Było mi bardzo przykro że młodzi ludzie którzy mają przed sobą całe życie muszą się zmagać z takim "syfem" potem resztę dowiedziałam się od naszej wspólnej znajomej. Czytam Twój blog i bardzo wierzę że będzie dobrze, pewnie to wymaga czasu ale mam takie wewnętrzne przeczucie że będzie ok. Jedna z moich bliskich osób miała nowotwór złośliwy, dużo przeżyliśmy bo to sztraszna choroba ale jest dobrze, żyje jest wolna od "syfa". To ciężka i nierówna walka ale jak sama piszesz "dopóki walczysz - jesteś zwycięzcą" i tego się trzymaj. Walcz z "syfem" a wygrasz. Bardzo Cię pozdrawiam, główka do góry i koniecznie uśmiech na tej ślicznej buzi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. dopoki walczysz jestes wygranym!!! Karlus uszy do gory sa inne alternatywy. bUZIAKI SYLWIA

    OdpowiedzUsuń
  13. Aż nie wiadomo co napisać o tej pani doktor z komisji ani jak to z komentować...Przykro mi, że trafiłaś na taką panią, ale to nic nie znaczy. Oni tak robią, bo pewnie tak muszą, a Ty rób swoje-walcz z chorobą, nie poddawaj się smutkom. Jest trudno i bez tego...Nie dokładaj sobie skutku...Masz kochające osoby wokół siebie, nie jesteś z tym sama. Bardzo chcę byś wyzdrowiała, wzięła ślub i za jakiś czas juz jako zdrowa kobieta trzymała swoje maleństwo w swoich ramionach. Z całego serca Ci tego życzę i proszę Boga by dał Tobie siły do walki z tym "syfem".

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeno mogę napisać..ZUS to dopiero chora instytucja.Lekarze tam pracujący, ze swoim podejściem do pacjenta...no cóż..żenada.Ja mogę Ci napisać jedno,mój narzeczony jest już 3 lata po operacji złośliwego guza mózgu, jest też po naświetlaniach. Na dzień dzisiejszy wszystko jest ok i jak widzisz można wygrać.Trzeba wierzyć kochana i nie dopuszczać do siebie innych myśli jak tylko takie,że będzie dobrze. Pisz tu do Nas.Wszyscy czytający Twojego bloga czekają na dobre wieści od Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Niech Pani walczy z Zus.
    Dziekujemy za linki z kliniką z Niemiec.
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  16. ZUS no cóż to chora instytucja, komisja w składzie 1 osobowym!! Mój kolega bez obu rąk nie otrzymał renty tylko dlatego, że skończył studia, moja mama po Heinego Medina otrzymywała rentę na czas określony bo rokuje powrót do zdrowia aż sąd do którego się odwołaliśmy był zdziwiony.
    Walcz i bądź silna bo dasz radę, masz dla kogo żyć i gdzieś tam czekają na Ciebie jeszcze wspaniałe chwile. Rak nie jest niezniszczalny a Ty musisz dać świadectwo, że tak jest.
    Do pracy wrócisz bo zaczekają tam na Ciebie. A w sieci masz wielu przyjaciół, którzy trzymają za Ciebie kciuki i wierzą w wygraną.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. BĘDZIE DOBRZE-cały czas trzymam kciuki i oglądam wpisy-Tak trzymaaj i będzie dobrze poruszaj sie do przodu malutkimi mkroczkami ale nie odpuszczaj dasz RADĘ -POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  18. Karola, każdego dnia trzymam za Ciebie kciuki i czekam na dobre wieści.Nie poddawaj się słoneczko.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kalu, czasami trzeba zrobić jeden krok wstecz żeby potem móc zrobić pięć kroków do przodu ! To, że jakaś walka wydaje się przegrana nie powoduje, że cała wojna jest przegraną. Mam przeczucie, że niebawem los dla Ciebie się wreszcie odwróci ! Trzymaj się !

    OdpowiedzUsuń
  20. wszystko będzie dobrze dasz radę. Trzeba tylko w to wierzyć. mój synek też 4 lata temu miał tego jak on go nazywał chwasta w głowie. jak odebrałam wynik czas się zatrzymał był to dla nas szok on miał wtedy tylko 4 latka. guz był olbrzymi liczyły się godziny. naszczęście był operacyjny.operacja a raczej czas po niej był straszny mój synek nie chodzil nie widział ale najważniejsze ŻYŁ.wierzyłem że będzie dobrze.potem następny cios okazało się że stopień złośliwości 4 . wynik histopatologicznych pineoblastoma 4 stopnia złośliwości(szyszyniak zarodnikowy ).do tego guz był tak duży że nie było szans usunięcia go w całości. przebakiwania o kolejnej operacji przerazaly mnie.wyplakalam wszystkie łzy.do tego w domu czekała na mnie dopiero co narodzona córeczka siostra Bartusia .pamiętam jedną sytuację kiedy jechał na bok operacyjny szłam z nim aż do nieszczęśliwych czerwonych drzwi z napisem wstęp wzbroniony trzymałam go za rękę próbowałam nie płakać lekarz kazał mi się z nim pożegnać przytulilam go mocno i powiedziała: pamiętaj jak mi umrzesz to Cię zabije zaśmiał się głośno co Ty mamusiu ja nie umre obiecuje Ci.serce pekao. potem to już wszystko potoczyło się szybko tz trwało to rok ale czas tak szybko popłynął że wydawało mi się że to tydzień.ciężką chemia nastpnie radioterapia.33frakcje . 8 miesięcy leczenia i nastała chwila prawdy czekaliśmy na wynik jak na zbawienie.udało się pozbyliśmy się chwasta.dziś mja 3 lata i3 miesiące od zakończenia leczenia.jest czysto nie poddajemy się ciągle wierzymy że będzie dobrze i że wygraliśmy bo to jest walka całej rodziny. dzisiaj Bartek jest 8.5 letnim chłopcem inteligentnym i mądrym. wiem że kiedyś też będziesz pisać nie że walczysz tylko że wygrałaś.wierze to i razem z Bartkiem trzymany za Ciebie kciuki......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając to aż wstrzymałam oddech z przerażenia.Sama jestem matką i aż poczułam ból w sercu czytając to. Na końcu aż mi się łezka w oku pojawiła kiedy doczytałam, że pokonaliście tego chwasta! Życzę Państwu wszystkiego dobrego a przede wszystkim ZDROWIA!
      Anonimowa podczytywaczka.

      Usuń
  21. Karolinko, spokojnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Trzymaj się pionu, dziewczyno. Będzie dobrze, bo nie ma innej opcji. Serdeczności dla Ciebie i Twojej Rodziny, Gosia K.

    OdpowiedzUsuń
  22. Karolino z okazji Świąt Bozego Narodzenia życzę ci duzo duzo ZDROWIA aby nadchodzący Nowy Rok przyniosł same radosne chwile.
    Aska z DG

    OdpowiedzUsuń
  23. Zacznij naswietlania prosze, nie wiem czy warto liczyc na cud terapii tabletkami..moze warto w miedzyczasie podjac alternatywne leczenie. Czas ucieka..raditerapia napewno nie zaszkodzi a jest szansa ze pomoze!! Prosze, czekam nadalsze wiesci! Mam nadzieje ze same dobre

    OdpowiedzUsuń
  24. Karolinko zycze Tobie Wszystkiego Najjjjjlepszego w Nowym Roku duzoooooo Zdrowka!!!glowka do gory a ja trzymam mocno kciuki.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. CO się dzieje nic nie piszesz MARTWIE się i chyba nie tylko ja jestem zaniepokojona twoją cisza?!?!? ANIA BYTOM

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie, ja tez ale czekam cierpliwie w niepokoju

    Kalusiu jak przygotowania do wyjazdu do USA ?

    OdpowiedzUsuń
  27. walcz!!! bez wględu na wszystko

    OdpowiedzUsuń