Rozkleiłam się totalnie ...
Emocje, strach, wzięły górę i zawładnęły moim życiem ze wzmożoną siłą ..
Zeszło ze mnie powietrze i zabrakło mi sił ...
Chyba zaczęłam sie poddawać ...
Moje oczy wylały morze łez ...
Tęsknota, niemoc, ogromny strach całkowicie mnie sparaliżowały ...
Ciągle huczy mi w głowie pytanie ... Ile jeszcze ??? Jak długo dam radę ???
Tak bardzo się boję ...
To nie jest takie proste jak się niektórym wydaje ...
Jestem wdzięczna losowi, za szansę jaką mi daje ...
Dozgonnie wdzięczna ...
Wiem,
że nic nie dzieje się bez przyczyny i przecież musiałam się znaleźć w
miejscu, w którym teraz jestem po to "coś", a "coś" dla mnie to po
prostu żyć ... normalnie żyć ... Nic więcej nie chcę ...
I chociaż zaczęłam się chwilowo poddawać , wiem że nie mogę !!!
Pomału się sklejam ...
Nawarstwiło się tego wszystkiego ostatnio znowu.
Tatko wylądował w szpitalu w miniony poniedziałek ... operacja ... Nie mogłam być ... czuwać ... nadzorować...
Teraz Bączek musiał przejąć pałeczkę...
Udało się ...
Więc kolejny mój pokłon w stronę nieba ...
W tle kolejny wielki dzień ... rezonans za tydzień , a wielkim krokami zbliżał się powrót Mamuśki dzisiaj do Polski ...
No i siadło mi na psyche ...
Nie udźwignęłam tego ...
Nienawidzę tego cholernego GADZISKA tego POTWORA ...
Człowiek chciałby mieć życie usłane różami , nie kolcami ...
I stał się kolejny cud ...
Mój osobisty cud ...
Mobilizacja Aniołów w Polsce, mobilizacja Aniołów w Houston ... udało się Mamuśka zostaje ze mną jeszcze jakiś czas ...
Wszystko w ostatniej chwili udaje sie dograć, wszystko udaje się załatwić ...
Odbieram to jako kolejny dobry znak ...
Pomału wychodzę z cienia i czekam na kolejny czwartkowy rezonansowy cud , choć strach czasami nie pozwala mi normalnie nawet oddychać ... czas podnieść głowę i wyjść z tego cholernego cienia ...
Odbieram to jako kolejny dobry znak ...
Pomału wychodzę z cienia i czekam na kolejny czwartkowy rezonansowy cud , choć strach czasami nie pozwala mi normalnie nawet oddychać ... czas podnieść głowę i wyjść z tego cholernego cienia ...
Skupiam sie cala soba nad wysylaniem pozytywnych mysli. Prosze wytrzymac dlatego, ze po prostu warto
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma chwilę słabości,ale nie wolno się poddawać.Masz sporo siły,uśmiechu,dobroci czasami łzy są potrzebne,aby ukoić ból.Słabość człowieka jest potęgą,ale dobroć zawsze zwycięża:)Nikt z nas nawet w połowie tego nie wie co Ty przeżywasz z dala od bliskich,przyjaciół możemy tylko sobie wyobrazić i dodać otuchy,abyś się nie poddawała.Masz prawo,płakać ,krzyczeć ,złościć się jesteś tylko człowiekiem w takich chwilach zerknij w stronę nieba.Słońce uspokaja,niebo z gwiazdami daje dużo do myślenia może to pomoże zebrać siły na leprze jutro :)Życzę dużo siły i pozytywnych myśli:)
OdpowiedzUsuńKochana, masz prawo do chwilowej załamki. Najważniejsze, że Jesteś, żyjesz i walczysz o lepsze jutro. Wytrzymaj skarbie. Nie daj się negatywom , gad lubi takie pożywki wysyłane z Twojej psychiki. Twoje serce jest silniejsze niż strach. Twoje dobro i miłość do życia jest silniejsze niż wstrętny gad.
OdpowiedzUsuńprzytulam serduszkiem
Czasem trzeba się wypłakać, wygadać, wyrzucić- każda z nas tak robi. To tak jak po deszczu wychodzi słońce. W takim stanie oczyszczamy się ze złych emocji by znów mieć siłę do walki.
OdpowiedzUsuńBo jest o co walczyć, bo naprawdę można wygrać, a przy takich Aniołach inaczej być nie może.
No to się rozpisałam. Głowa do góry piękna Kobieto!
Głowa do góry! na pewno nie jest łatwo, a wręcz jest bardzo ciężko choć my pewnie sobie tego nawet wyobrazić nie możemy... Przeczytałam cały Twój blog po tym jak znalazłam artykuł w Dzienniku Zachodnim, siedziałam, czytałam i płakałam... Jesteś taka silna! I bardzo dobrze, nie można się poddać! Trzymam kciuki i pamiętam o Tobie w modlitwie! Wchodzę codziennie i patrzę czy napisałaś co u Ciebie... Pozdrawiam Ciebie i Twoją mamę ;) Nie daj się! Życzę dużo siły i wiary! Beti
OdpowiedzUsuńmodle sie za CIEBIEEEE INKA
OdpowiedzUsuńPodziwiam i sercem jestem z Tobą:).
OdpowiedzUsuńKrajanka
Odetchnęłam z ulgą - nareszcie nowy wpis!
OdpowiedzUsuńCodziennie zaglądałam z nadzieją, że się odezwiesz.
Powodzenia - musi być dobrze. Kciuki mocno zaciśnięte.
pozdrawiam
Kasia
Jak nie możesz dać rady to płacz, głośno szlochaj, masz do tego prawo, ale nie poddawaj się,jak widzisz dużo ludzi czeka na wiadomości od Ciebie. Wszyscy wierzymy że Ci się uda. Ściskam Cię mocno.Małgorzata
OdpowiedzUsuńTam, gdzie w grę wchodzi wielka miłość, zawsze zdarzają się cuda - a wokół Ciebie tej miłości sporo... i to jest Twoją Siłą.
OdpowiedzUsuńTeż walczę z chorobą. I nie jest to tylko walka poprzez chemię. Ta najważniejsza walka toczy się w mojej głowie, w sercu, każdego dnia, w każdej chwili. Całym sercem i całą duszą kocham świat i dziękuję Bogu za wszystkie zmysły, którymi mogę łapać świat w tych najtrudniejszych chwilach... Ciągle szukam wokół siebie tego co piękne... karmię swoje zmysły ... i udaje się... Czasem ta siła przychodzi z zapachem trawy, czasem z deszczem uderzającym w okno, czasem z uśmiechem kogoś bliskiego. Te małe radości łapane wszystkimi zmysłami - to moja siła. Mam też dobry kontakt z książką - mówią, że może być przyjacielem - czytam, czytam, czytam... ale tylko to, co sprawia mi radość.
Szukaj siły wokół siebie, na pewno jest blisko - pozdrawiam - Kasia
Trzymaj się kochana,nie poddawaj! Wiem,że łatwo powiedzieć,trudniej wykonać...ale pamiętaj,że nie jesteś sama.Masz wspaniałe wsparcie rodziny,przyjaciół,wszystkich dookoła Ciebie właśnie teraz.I wiesz co?Czasem dobrze jest się wypłakać i pozwolić ujść złym emocjom.Niech idą daleko i zrobię miejsce tym pozytywnym,które teraz są tak ważne.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMusisz dac rade !!! Oprocz Aniolow w PL i Aniolow w Houston sa jeszcze dotatkowe Aniolki w UK,ktore pozyskaly POLISHBIKERSOW i oni wszyscy z calych sil sa juz z Toba,ta pozytywna moc leci,leci,leci,trzymamy kciuki i oddajemy cale serducho zeby to GADZISKO opuscilo Twoja osobe i pozwolilo Ci wrocic do normalnosci !!! Glowa do gory,nie zapominaj o Twym cudnym usmiechu !!! Buziaki ,usciski i cale mnostwo pozytywnej energi od ludzi,ktorzy jeszcze do dzis o Tobie nie wiedzieli,a juz od dzis sa rowniez z Toba :)!!! Walczymy dalej KOCHANA !!!
OdpowiedzUsuńKalunia jesteś tak dzielna :* Wierzymy w to, że pokonasz choróbsko. Każdy ma chwile załamania, ważne by po takich chwilach podnieść się i walczyć dalej. JESTEŚ WIELKA, jestem z Tobą :*
OdpowiedzUsuńMY wszyscy czytacze się martwimy. zastanawiamy. wierzymy. jesteśmy pełni obaw ale i wielkich nadziei. mamy chwilę zwątpień i uniesień. jesteśmy z Tobą. ! zawsze!
OdpowiedzUsuńmyślimy. podajemy rękę. pocieszamy. pchamy do przodu. niesiemy na rękach.
jesteśmy.
Dla Ciebie!
żeby ZAWSZE - mimo wszystko - dodawać Ci otuchy i wiary.
dodaję. przesyłam z całych sił.
tylko tyle mogę zrobić. chcę.
Ania :)
witaj Karolcio,jak wyżej jest dodany komentarz ,zgadzam sie w 100% z tym co jest napisane ...jesteś dzielna...walczysz i Ty TĄ walkę wygrasz tyle osob jest z tobą,myslimy o tobie
OdpowiedzUsuńania
super ze mama moze z toba zostac, wspaniala wiadomosc. Zdrowka dla taty :)
OdpowiedzUsuńNo i czekam z niecierpliwoscia na dobre wiesci niebawem !!!!!!
Karolina, nie rozklejaj sie! Trzymaj sie mocno !!!NISZCZ DZIADA!!!!
OdpowiedzUsuń