Tak długo wyczekiwane przeze mnie Święta ...
A ja nie mogę się zebrać...
Spinam wszystkie pokłady sił, tak bardzo sie staram ale od jakiegoś czasu mi to nie wychodzi ...
Kryzysy były...sa i bedą...
Nie przeskoczę tego ... ale teraz jakoś całkowicie wymkneło mi sie to spod kontroli...
Ostatnie wydarzenia dodatkowo odcisnęły piętno i na mojej psychice i na siłach witalnych ...
Nie chcę zanudzac jak jest mi cholernie cięzko ...
Że już nie daje z tym wszystkim rady ...
Ale tak jest ...
I nijak nie potrafie tego okiełznać ...
Chociaż bardzo bym chciała...
I wiem,że jeśli sama sobie z tym nie poradze, jeśli sama nie przeciwstawie się swoim lękom to nic, ani nikt nie będzie mi w stanie pomóc ...
Ktos kto tego nie przeżył nie zrozumie ile wysiłku kosztuje wstanie z łóżka i inne najprostsze czynności
Od ponad tygodnia jestem w domu i nie potrafię sie tym cieszyć
Staram się ze wszystkich sił i tylko moi najbliźsi wiedza ile mnie to kosztuje ...
Dodatkowo przygody podczas podróży dołożyły swoje ...
To była przysłowiowa "wisienka na torcie".
Zła passa zaczęła się już dzień przed odlotem, kiedy siedząc w klinice i czekając na wlew okazało się,że lek nie dotarł do kliniki z powodu śnieżycy i miałam zgłosić się następnego dnia na wlew... w dniu kiedy miałam lecieć do domu ...
Pozieleniałam ze strachu, wszystko kołowało mi przed oczyma , nie wierzyłam że to się naprawdę dzieje ...
W końcu po paru godzinach oczekiwania udało się, lek dotarł ... ale stres już zaczał robic swoje ...
Dzień kolejny ...
Obudziłam się z walacym sercem... to juz dzisiaj ... lecę po prawie roku do domu...
Jakoś to do mnie nie docierało... nadal nie dociera , że tutaj jestem ... a 13 stycznia wracam do Houston ponownie ...
W towarzystwie asysty przewieźli mnie z jednej bramki do drugiej i tam w spokoju miałam oczekiwać na kolejny lot. Zmęczenie wtedy wdało się we znaki i po prostu usnełam na walizkach.
W końcu wybiła godzina mojego kolejnego lotu do Katowic, wykończona ale szczęśliwa siedziałam juz w samolocie, który w mgnieniu oka wzbił sie do góry i za kilkadziesiąt minut miałam sie zobaczyć z bliskimi ...
I kiedy od Katowic dzieliło mnie dosłownie 15 minut pada komunikat,że samolot ma awarię systemu nawigacji i nie da rady wylądować w Katowicach z powodu gęstej mgły ... Wracamy do Frankfurtu...
Nie docierało do mnie to co usłyszałam i kiedy wyladowaliśmy wybuchłam, zmęczenie, stres , wszystko naraz powaliło mnie dosłownie z nóg. Zaczełam płakać jak dziecko, ciało drzało jak oszalałe a ja nie mogłam sie uspokoić...
I znowu w moich myslach padało pytanie DLACZEGO ???
Co jeszcze ???
Ile jeszcze jestem w stanie znieść ???
Zaczeła sie nerwówka, bieganie po lotnisku, nie było już asysty i taka słaba biegałam w popłochu za ludźmi chociaż nie miała już na to w ogóle siły.
W końcu pada komenda,że lot zostaje przebukowany za 4 godziny. I znowu oczekiwanie ...
I wtedy na mojej drodze pojawił się kolejny Anioł w żeńskim wydaniu... Pani Alina ... Kochana kobieta zaopiekowała się mną i wzieła pod swoje skrzydła. Dzięki Niej czułam się naprawde bezpieczniej...
I kiedy tak dochodziła 22:00, godzina odlotu znowu porażka... Kolejny lot odwołany ... Byłam juz tak wyczerpana,że ledwo powłoczyłam nogamii kiedy usłyszałam,że dzisiaj nie wylecimy eksplodowałam, cisnienie siegneło zenitu...
Nie miałam juz sił ...
Siedziałam na telefonie z moimi bliskimi i nie ogarniałam całej sytuacji ...
Miałam wylecieć nastepnego dnia po południu ...
Byłam tak wstraszona, przerazona i wymęczona,żę nie sposób tego opisać słowami.
Kiedy przewieźli nas do hotelu praktycznie na siedzaco , w ubraniu i całkowicie bez sił zasnełam z Panią Aliną w pokoju ...
Obudziłam się z przerazliwym, panicznym lękiem. Zmusiłam się żeby przełknąć cokolwiek wiedząc,że muszę, leki czekały , a żołądek był pusty.
Kiedy siedziałam ponownie w samolocie dopadła mnie potworna histeria i myśli, których się wstydzę.
Potwornie zgrzeszyłam...
Prosiłam Boga,żeby mi już ulżył , żeby ten samolot spadł i cały ten koszmar, który trwa juz od 2,5 roku w końcu się skończył.
Dzisiaj brzydzę sie tego o co prosiłam i przepraszam,ale byłam tym wszystkim już potwornie zmeczona.
Dalej jestem ...
Myślałam,że tak będzie dla mnie i dla moich bliskich lepiej.
W końcu skończy się strach, ból ...
Choć tak naprawdę tego nie chcę...
Kiedy wylądowałam nie czułam kompletnie nic, ani strachu ani radości... po prostu nic ...
I kiedy pchałam wózek z walizką jakby tego wszystkiego było mi mało poproszono mnie na bok na kontrolę osobistą ...
Walizka wypchana lekami przykuła uwage celników. Wiem , musieli sprawdzić ale czułam juz taki żal ...
Kiedy otworzyły sie drzwi i zobaczyłam swoich bliskich nogi sie pode mna ugieły i dalej mało pamiętam. To był jakis horror, już nie wytrzymałam i pękłam do reszty... wszyscy pękli ...
I tak probuje się otrząsnąć z tej całej traumy do dnia dzisiejszego...
Próbuje chociaż na chwile zapomnieć,że jestem chora, że ten cały koszmar trwa juz 2,5 roku...
Że to będą już 3 Święta z gadziskiem ...
Ale z tych prób nic nie wychodzi
A dodatkowo inne rzeczy wymknęły się spod kontroli, a na pewne nie mam kompletnie wpływu ...
I skąd brać na to wszystko siły ???
No skąd ???
...
Dodatkowo męczy mnie nocna bezsenność ...
Inni tez nie śpia ;-) Dont worry! Nie szukaj sił - masz je w sobie!
OdpowiedzUsuńKalusiu...mimo tych wszystkich traumatycznych przeżyć życzę Ci abyś przez Święta czerpała energię z bliskości swojej Rodziny i naładowana siłą miłości powaliła potwora! Ściskam Cię mocno:) Beata
OdpowiedzUsuńTeraz wśród bliskich naladujesz te akumulatory.
OdpowiedzUsuńKilka tygodni w domu to sporo.
Zycze ci żeby ci się udało o gadzie w Święta nie myśleć za dużo.
Ściskam mocno
Kochana każdy człowiek odczuwa emocje,po tym co przeszłaś masz prawo być wykończona.Dasz radę Karolinko,jesteś cudną dziewczyną i nie bój się tak,wszystko się ułoży. Spokojnych Świąt dla Ciebie i Twojej Rodziny,życzę zdrówka i by te lęki z każdym dniem malały...
OdpowiedzUsuńSylwia W.
Droga Karolinko, otulona ciepłem i miłością najbliższych nabieraj sił.
OdpowiedzUsuńUtrwalaj w sobie wiarę i nadzieję, że cały ten koszmar zamieni się w radość i szczęście.
Z okazji nadchodzących Świat Bożego Narodzenia przesyłam Tobie i Twojej wspaniałej Rodzinie spełnienia tego jednego wymarzonego życzenia... bądź zdrowa i wracaj tutaj jak najszybciej to możliwe już na stałe... :)..bez żadnych przygód w podróży.... tymczasem jeszcze raz siły, spokoju i uśmiechu....http://www.youtube.com/watch?v=mvAazQAH5OQ ..... Szczęśliwych, rodzinnych świat!
Karolino droga, jest z Tobą tylu ludzi..
OdpowiedzUsuńNa te święta i czas w domu naganiamy ci wszystkie dobre anioły i wierzymy, że nadchodzący rok będzie dla Ciebie inny - lepszy.
Oby kolejne święta były już bez gadziska.
Ściskamy Cie mocno:*
A czy masz opiekę psychologa? Moze warto się zwrócić o pomoc do kogoś kompetentnego?
OdpowiedzUsuńOj, naprawdę aż ciężko uwierzyć w te kłody. Ale popatrz na to z tej strony, że i tak każdą z tych bitew wygrywasz!!! I walkę o zdrowie też wygrasz!!! To są drobne przeciwności. Ważne, że doleciałaś i jesteś w domu. Uśmiechnij się, pospaceruj nad Pogorią, nabierz pozytywnej energii!!! Nie poddawaj się Karolina, masz wsparcie, masz bliskich - wszyscy wierzą, że będziesz zdrowa. Ty też uwierz - nie masz nic do stracenia. Odrzuć czarne myśli, uśmiechnij się do siebie. Wszystko będzie dobrze!!! Życzę Ci Radosnych Świąt i Zdrowia w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuńKarolinko!!!!!trzymam kciuki za Ciebie obyś powróciła do sił w domu i naładowała sie przez ten czas pozytywną energią z miłości i przebywania z bliskimi!!!lęki i brak siły miną po kilku dniach i znowu ujrzysz słońce napewno tak będzie bo jesteś bardzo silną kobietą!!!Ja co prawda nie choruję na raka ale mam wadę serca którą wykryli mi w 29urodziny i jestem skazana na leki do końca życia ale też wiem co to znaczy lęk o chorobę o samego siebie!!Nie poddawaj się bądź silna dzielna,tyle już przeszłaś i takie gorsze momenty że teraz musi być już tylko lepiej!!idź do przodu te 2,5roku nie może pójść na marne,wyjdziesz z tego wierze w Ciebie!!Już tak niewiele pozostało do zwycięstwa,nie możesz się poddać na ostatnim zakręcie!!Wierzę w Ciebie...pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam promyk słońca ! Wszystko się Uda !
OdpowiedzUsuńa na nocną bezsenność pij ciepłe mleko z miodem,melisę z pomarańczą,wietrz pokój,i psikaj pościel lawendą :) będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki niezmiennie,oby ten domowy czas przywrócił Ci sił..
OdpowiedzUsuńZ okazji, a w sumie to i nawet bez okazji życzę Ci duuuużo sił i miłości, i kolejnych lat spędzonych już bez gada, wystarczająco dużo czasu Ci zajął. Arleta od Asi
OdpowiedzUsuńWiele z Twoich symptomów wskazuje, że możesz mieć depresję. Warto zasięgnąć porady psychologa lub psychoonkologa. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuń''Kiedy otworzyły sie drzwi i zobaczyłam swoich bliskich nogi sie pode mna ugieły i dalej mało pamiętam. To był jakis horror, już nie wytrzymałam i pękłam do reszty... wszyscy pękli .'' HORROR? jak można moment spotkania z najbliższymi po prawie roku niewidzenia nazwać horrorem ?:|
OdpowiedzUsuńa co ty mozesz wiedziec o tym jak czuje sie osoba, ktora tyle przeszla??? jak mozesz ja oceniac???? zajmij sie soba nie wiem zrob pierogi i wyluzuj ida swieta a od Karoliny sie odwal. Dziewczyna 3 lata walczy z rakiem co to oznacza???? WIEC NIE OCENIAJ!!!!
Usuńa Ty co? adwokat? może Ty sie zajmij lepieniem pierogów zamiast wywoływać ''burzę'' na blogu;/ każdy ma prawo do swojej wypowiedzi i mnie tak długo wyczekiwane spotkanie z rodziną w życiu nie skojarzyłoby się z horrorem. tyle w temacie.
UsuńProponuje CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM!!!
UsuńŻałosny człowieczku. Za mało tej dziewczynie dowala rak, prawda? Musisz jeszcze ty. /Żeby było jasne, na "Ty" nie zasługujesz./ Masz prawo do wypowiedzi, oczywiście. Tylko nie ugryź się w język, bo cię własny jad zabije. Tylu ludzi przeczytało i zrozumiało, że określenie "horror" miało odniesienie do całej sytuacji, a nie do spotkania z bliskimi. Jak widać czytanie masz opanowane, ale czytanie ze zrozumieniem to już wyższa szkoła jazdy. EMPATIA! Wiesz co to jest? Nie sądzę.
Usuńniezbyt lotna jestes - dla mnie horrorem byla twoja glupkowata wypowiedz!!!
Usuńrysa
Anonimowy2 stycznia 2014 01:30 chuj ci w dupe;]
UsuńA kiedy PET bedzie robiony?
OdpowiedzUsuńMiałam o to zapytać właściwie. Czemu robiony ma być (znowu) PET, a nie rezonans magnetyczny? Rezonans jest badaniem całkowicie nieszkodliwym, a PET wiąże się z duża dawką (szkodliwego) promieniowania jonizującego. Z bloga wynika, że Karolina ma PET bardzo często w Houston. Swoją drogą, niezależne sprawdzenie wyników dotychczasowego leczenia jest bardzo wskazane. Świetny aparat PET jest w Gliwicach, a rezonans w Katowicach. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
UsuńTaka podroz powalilaby najsilniejszego na kolana, kiedys podrozowalam 12 godz i bylam wykonczona.
OdpowiedzUsuńNerwy ukoisz szybko, zjesz pysznosci na Wigilie bedziesz szczesliwsza.
Czego Ci zycze z calego serca!
To na pewno będą piękne Święta, a Nowy Rok przyniesie MILION POWODÓW DO RADOŚCI ;-))) Na pewno, na pewno!!! ;-))))
OdpowiedzUsuńNigdy nie pisałam tutaj komentarza, ale bloga czytam i odwiedzam codziennie.
OdpowiedzUsuńKarolina WALCZ.
Nie jesteś sama.
Wysyłam miliony uścisków. :))))
Karolinko,jesteś wspaniała,bardzo dzielną dziewczyną.Wierzę,że Ci się uda wygrać tę nierówną walkę.Przytulam Cię mocno,będę o Tobie myśleć,wspierać Cię,jak potrafię.
OdpowiedzUsuńDobrych ŚWIĄT Tobie i Twoim bliskim.
Ewa
Zgadzam się z opinią kilku przedmówców - może naprawdę powinnaś skorzystać z pomocy psychoonkologa? Aż serce się kraje podczas czytania Twoich wpisów. Ktoś powinien Ci pomóc poradzić sobie z tym wszystkim...
OdpowiedzUsuńKarolinko wszystkiego dobrego na każdy dzień nie tylko na święta!!! Niepokoi mnie Twój wpis na końcu "dodatkowo inne rzeczy wymknęły się spod kontroli, a na pewne nie mam kompletnie wpływu ..." Boże Karolinko mam nadzieję, że to nic poważnego!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak długo można i ile znieść!
Nie piszesz nic dawno o swoim chłopaku jak on to znosi? Pewno nie możecie się sobą nacieszyć! Jeszcze raz wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich bliskich.Trzymaj się cieplutko, WYGRASZ tylko jeszcze parę bitew, a zwycięstwo Twoje!
Nie wiem czy Karolina czyta komentarze. Czy ktos kto ma z nią kontakt może zaproponować jej spotkanie z psychoonkologiem?
OdpowiedzUsuńKarolinko , to nic dziwnego ze czujesz sie wykonczona ... Choroba, koszmarna podroza.. Ale wlasnie dzis moja droga , poczuj choc troche radosci z bycia z bliskimi ci ludzmi . Nie na wszystko mamy wplyw , zycie jest jakie jest - zazwyczaj cholernie niesprawiedliwe.. Ale to , co mozemy , to wlasnie pokazac losowi srodkowy palec ( :-) ) i isc do przodu. Bo wiem , ze kedys wyjdziesz na prosta <3 . Buziaki i usciski ze Skandynawii <3 Ewa.
OdpowiedzUsuńA tak w ogole to troche szkoda, ze nigdy nie odpowiadasz na komentarze . To tez moze bylaby jakas forma " terapii " Troche pogadac z ludzmi ? :-) Buziaczki !!! Ewa.
OdpowiedzUsuńkochana współczuję przeżyć ale nie poddawaj się zdrowia ci życzę z całego serca i oceany siły, ciesz się obecnością z bliskimi, odrzucaj złe myśli, może psycholog by ci pomógł, nie dawaj się depresji, zdrowia jeszcze raz zdrowia dla Ciebie i Twojej Rodziny:)!
OdpowiedzUsuńKarolinko zdrowka na Swieta sily i wszystkiego co najlepsze ....nastepne swieta to juz bedziesz sama bez gada !!!
OdpowiedzUsuńzycze zdrowka i duzo pozytywnej energii....trzymaj sie cieplutko
OdpowiedzUsuńCześć Karolina, życzę Ci tylko jednego... ZDROWIA :) trzymam kciuki cały czas i wierzę, że będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńA jak tam z Hubim? Kiedy wasz ślub kochani? :)
OdpowiedzUsuńtylko odpisz coś proszę, każdy komentarz jest bez odzewu:(
a może jesteś wścbski/a i ograniczony/a i Karolina nie bez powodu od miesięcy o nim nie wspomina? Nie dokładaj jej bólu swoimi bezmyślnymi komentarzami.
UsuńKarolina i tak nie czyta tych komentarzy. Chyba nie trudno się domyślić, że nie są już razem, gdyby było inaczje to raczej On leciałby z nią do USA zamiast mamy...
UsuńA Ty co "adwokat diabła" ,że wiesz co z nimi ja wiem, że nadal są razem więc jak nie wiecie to zamknijcie się i zajmijcie sobą. Tak się składa, że niektórzy muszą pracować co by to było gdyby cała rodzina siedziała z Karoliną w USA skąd byłyby pieniądze na leczenie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
UsuńCzy pieniadze na leczenie nie pochodza od darczyncow? Moje pytanie nie ma zwiazku z prywatnym zyciem Karoliny. Tak tylko mi sie nasunelo. Zauwazylam, ze niektore komentarze sa bardzo agresywne.
UsuńTak od darczyńców, ale nie tylko choćby przelot samolotem przecież na to pewno trzeba mieć swoje pieniądze, a mieszkać tam też gdzieś trzeba, jeść i ubrać się też więc....
UsuńZamknąć się ??? !!!
UsuńPrawda jest taka,że Jego przy Niej nie ma
Ech!!!!
Oni nie są juz razem
UsuńWitam Tak czytam twoj Karolinko ostatni wpis lzy cisna sie same z oczu ,doskonale wiem co czujesz Co prawda jak kazdy z nas ma problemy jedni Ze swoich problemow calkiem wrecz maciupenkich robia w swoim zyciu haos co to bedzie ..??A ty naprade jestes bardzo silna pomimo leku i placzu Ja o sobie tez moge powiedziec ze jestem silna i zawsze po cichu sobie mowie musze dac rade dla mojej coreczki tez mam problemy zdrowotne moze nie az takie chociarz teraz bole kolan sie nasilily mi i te upadki :(:(trzymaj sie jestes bardzo silna kobieta i wiem ze wygrasz ta walke zycze ci Zdrowych wesolych Rodzinnych Swiat trzymaj sie cieplutko a z bezssennosc nie jestes sama ja tez takie problemy mam nawet jak mi udalo mi sie ostatnio zasnac to choinka w nocy sie wywrocila i nie byla spania taka moja przedswiateczna przygoda :)
OdpowiedzUsuńZ darem modlitwy.
UsuńAlicja
Z darem modlitwy.
OdpowiedzUsuńAlicja
....a ty duszo na ramieniu...trzymaj ze mną,
OdpowiedzUsuńgdy się gubię, kiedy wątpię... pilnuj mnie,
kiedy dygot serca budzi mnie... o świcie...
kiedy marzeń sieć na strzępy życie rwie,
kiedy mimo jasnych prognoz...czarno widzę,
bądź jak światło w tym tunelu... prowadź mnie...
Będzie dobrze Karolina... tutaj bardzo wiele ludzi trzyma za Ciebie kciuki nie zapomina o tobie w modlitwie pozdrawiam i Wesołych Świąt... Ela Kowalczyk
Trzymaj się dzielnie i nie poddawaj. Rodzinka już z pewnością zadbała o Ciebie. Wszyscy tu jesteśmy z Tobą i wierzymy, że będzie dobrze, nie ma innej opcji!!! Życzę Ci cudownych Świąt oraz ogromu zdrówka i sił w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuńA czy mozesz napisać jakie leki bierzesz? I wg jakiego schematu?
OdpowiedzUsuńczytam Cie i trzymam kciuki,Wszystkiego o czym marzysz. Gosia z Białegostoku
OdpowiedzUsuńKarolinka, pewnie juz odpoczelas po trudach podrozy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam sciskam, zycze wszystkiego co dobre i piekne, a przede wszystkim ....sama wiesz, nie chce zapeszac.
Trzymaj sie Karolinko i pisz do nas bo my czekamy.
Karolina! Powinnaś póki jesteś w Pl poszukać Dobrego!!!! Psychologa.... i to natychmiast!!!! My takiej decyzji nie podjęliśmy i załamanie mojej siostry wygrało z siłą walki.... Nie wygrała choroba a załamanie... Więc błagam cię!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKarolinko,Jezus jest najlepszym psychologiem,psychoonkologiem i lekarzem.Oddaj Mu swoje życie a On ma moc uleczyć Cię.Mnie uleczył z czerniaka 3stopnia.Gdyby nie Jezus nie miałabym szansy na życie.Czytaj Pismo Święte a zobaczysz ile tam jest obietnic uzdrowienia.Jezus jest Bogiem cudów i nic dla Niego nie jest niemożliwe.Błogosławię Cię:)
OdpowiedzUsuńCo za ludzie tu zaglądają... zamiast wspierać to piszą głupoty. Może lepiej niech sami dla siebie poszukają psychologa. Dużo zdrówka. Karolcia z każdym rokiem coraz więcej.
OdpowiedzUsuńGłupoty? Dobra rada jest głupotą? A szukanie psychologa to hańba? Niestety, wielu ludzi nie radzi sobie psychicznie z długą chorobą, Karolina nie jest tu wyjątkiem. W jej przypadku dochodzi jescze przymusowe oddalenie od rodziny i przyjaciół! Z jej nanjnowszego posta wynika, że wszytsko widzi w czarnych barwach, niewielka przeszkoda wydaje się jej murem nie do pokonania,myślała o tym by samolot spadł. A ty obrażasz ludzi, którzy dobrze jej życzą? Widocznie żyjesz w średniowieczu i wydaje ci się, że wizyta u psychologa to wstyd. Pewnie na słowo 'psychiatra' dostajesz dreszczy. Żałosne.
UsuńSpecjalistyczna terapia pomoże na pewno bardziej, niż anonimowe komentarze pod postem. Ale nie wytłumaczy się tego komuś, dla kogo psychiatra to lekarz dla walniętych, a depresja to lenistwo. Zgadzam się z komentarzem powyżej - średniowiecze i zabobon - i to w XXI wieku!
UsuńZgadzam sie co do czytania Pisma Swietego i co do modlitwy - ale TYLKO DO BOGA ! Wiem, ze katolicy modla sie do wszystkiego i wszystkich a Swietych to juz maja coraz wicej ! Skoro czyta pani Pismo Swiete, to powinna pani czytac ze zrozumieniem. Np najlepsza odpowiedzia jest Matteusza 4 :10 . Pozdrowienia od BYLEJ katoliczki. Ewa.
OdpowiedzUsuńKarolinko nie wiem czy Ci to pomoże ale wiedz ze i tak masz wiele szczęścia w życiu
OdpowiedzUsuńpomimo tego gada w Twojej głowie który nie pozwala Ci normalnie funkcjonować .
Ja wiem co czujesz ten strach który paraliżuje Cię i katuje odbiera Ci siły tak potrzebne do tego by żyć .Musisz być dzielna i myśleć pozytywnie ,na pewno jesteś wierząca i nie wiem czy wiesz ale masz swojego patrona w niebie błogosławiona Karoline Kózkównę nie będę Ci tutaj pisać sama o Niej poczytaj .Wiara góry przenosi ale ta prawdziwa i gorąca .Ja nigdy nie poddałam się pomagałam swojej córce do końca Ona nie miała takich możliwości jak Ty ,wierze że uda Ci się w końcu pokonać tego gada i wiedz że co Cie nie zabije to Cie wzmocni .jesteś silna tylko musisz w to uwierzyć Ty sama a wtedy zobaczysz ile masz siły .Każdy człowiek ma pewien pułap wytrzymałości a Ty masz prawo by się złościć i narzekać bo jesteś tylko człowiekiem
młodą i śliczna dziewczyna która chce tylko jednego chce żyć i masz do tego prawo .
Życzę Ci w tym Nowym Roku 2014 aby okazał się b. szczęśliwym byś uwierzyła w ten cud .....w to że wyzdrowiejesz i proszę nie poddawaj się masz dość siły w sobie i tylu wspaniałych oddanych Ci przyjaciół którzy chcieliby uchylić Ci Nieba zrób to dla siebie i dla nich .....żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi .pozdrawiam serdecznie .Irena
Karolinko, z choroba dajesz sobie rade rewelacyjnie, ale tak dluga chemioterapia oraz stres nie pomagaja Ci w ogole. Nasze organizmy to tez chemia, wiec nawet leczenie moz ebyc powodem tak negatywnego podejscia do zwyklych zyciowych problemow. Niech ktos z najblizszych pomoze Ci znalezc kogos, kto postawi Cie na nogi psychicznie (jesli juz to nie ma miejsca). Kochamy Cie i wspieramy. buziaki z Wysp.
OdpowiedzUsuńKAROLCIU szczęśliwego Nowego Roku 2014
OdpowiedzUsuńKarolinko stres to zły doradca,wiem ,że jest Ci ciężko ciągła walka,daleko od rodziny tysiac myśli co będzie jutro,ale musisz,musisz być silna, a przyjdzie czas,ze powiesz JESTEM,było warto choc cięzko.Dla nas,ktorym nie obojętny jest twój los mówimy JESTEŚ WIELKA!!!, Zyczę Ci,żeby nadchodzący rok przynosł Tobie i nam same dobre wieści,mocno Cię ściskam K.P z DG,
OdpowiedzUsuńgdybym mogła przejąć częśc bólu od Ciebie- zrobiłabym to.....
OdpowiedzUsuńKala - na nowy rok - zdrowka i sil ..........Boze.....czlowiek chcialby zeby nie bylo takich chorob... a jak juz sa - to niech dotykaja zlych ludzi... takich..ktorym tysiace ludzi smierci zyczy.... Kala - masz dobra opieke w HU. Trzeba wierzyc, ze Ci pomoga - wierze w to z calego serca!!! Rysa
OdpowiedzUsuńDobrego Nowego Roku 2014 - samych dobrych wiesci Karolino! Trzymam kciuki, kibicujé z calego serca.
OdpowiedzUsuńDobrego Nowego Roku Ci życzę! Jak najmniej takich załamań! Jak chorowałam na raka, też miałam taki moment, że nie chciało mi się już żyć. Mój mąż wtedy stał przy mnie i pokazywał mi albumy z naszego wspólnego pożycia. Nie byłam w stanie nawet się do niego odezwać... Teraz po latach cieszę się, że nie pozwolił mi przejść na drugą stronę barykady... Dziś cieszę się każdym dniem z nim. Otrzymaliśmy też od losu córeczkę, szkoda, że nie byłam w stanie jej urodzić, ale jest to moje najukochańsze dziecko. I tego Tobie życzę: wspaniałego partnera i dziecka, dla którego warto żyć. Zapomnisz przy nich o dzisiejszym upadku i będziesz się cieszyć z kawałka karteluszki z narysowanym portretem, który ma najpiękniejszy banan na buzi! Dużo dobrego!
OdpowiedzUsuńMyślę, że Karolina poradzi sobie z całym tym koszmarem, ale musi upłynąć dużo czasu. Dobrze, że ma przy sobie Rodzinę, chociaż najprawdopodobniej jej prywatne plany /małżęństwo/ są już nieaktualne - samo życie. Trzymaj się dziewczyno, dasz radę, jesteś silna, mądra i zdeterminowana, uwielbiam Cię i trzymam kciuki. I.
OdpowiedzUsuńNa otuche: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=uf8Fwiy0Bkc
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego w Nowym Roku i dużo siły!!
OdpowiedzUsuńKarolino....serce się kraje, jak czytam Twój ostatni wpis :( lecz pamiętaj: NIE MOŻESZ SIĘ PODDAĆ, nawet nie zdajesz sobie sprawy, ilu ludzi jest zaangażowanych w walkę z tą potworną chorobą. Sama jestem z Dąbrowy i kiedyś miałyśmy okazję się poznać. Było to jedno krótkie spotkanie, a właściwie impreza..chyba w Pszczynie ;) mój ówczesny chłopak był znajomym Huberta. Pamiętam, jakie wrażenie na mnie zrobiłaś- piękna blondynka bardzo ładnie ubrana, kobieta z klasą- pomyślałam.Już nie mieszkam w DG, ale jakiś czas temu przejeżdżałam przez miasto i zobaczyłam olbrzymi plakat z Twoim zdjęciem i prośbą o pomoc. Zamurowało mnie. Ty? Przecież kilka lat temu widziałam Cię, nic nie wskazywało...kto by pomyślał, że za jakiś czas dopadnie Cię taka choroba...:( a jednak. Śledzę bloga na bieżąco, czekam na pozytywne wpisy, jakiekolwiek wiadomości, bo mnie bardzo poruszyła Twoja historia. Uwierz mi: TRZYMAM MOCNO KCIUKI ZA CIEBIE!!! Musisz wygrać :) jesteś piękną blondynka, bardzo ładnie ubrana- kobieta z klasą...a kobiecie z klasą nie przystoi się poddać ot tak! Zbieraj siły i energię od rodziny, pomyśl o rodzicach...co dla rodziców jest największą traumą i przeżyciem...MUSISZ WYZDROWIEĆ, DLA NICH, DLA NAS, DLA SIEBIE. PS Ja czuję, że tak będzie ;)
OdpowiedzUsuńJuż lepiej, prawda?:)
OdpowiedzUsuńKarolinko, wyzdrowiejesz!!! To tylko kwestia czasu! Wszystko jest już na dobrej drodze :-) Spróbuj myśleć pozytywnie, choć zdaję sobie sprawę z tego, że po tym co przeszłaś wcale nie jest to łatwe.. Tymczasem ładuj akumulatory, ciesz się chwilami spędzonymi z rodziną, nabieraj sił, wypocznij i do boju!!! Dobre nastawienie to połowa sukcesu! Jesteś już tak blisko mety, my wszyscy tutaj Tobie kibicujemy i jesteśmy myślami z Tobą. Ja jestem pewna, że wszystko się zakończy sukcesem i już wkrótce powiesz: WYGRAŁAM!!! JESTEM ZDROWA! Tego z całego serca Ci życzę :-) Pozdrawiam i ściskam mocno! Ania.
OdpowiedzUsuńCzy ktos wie co u Karoliny? Wraca zgodnie z planem do Stanów? Był
OdpowiedzUsuńPET robiony?
Karolina cos zamilkła
OdpowiedzUsuńKarolinko!! Sercem, duchem wspieram Cie z calych sil! Odpocznij w miare mozliwosci. Jestes silna i dzielna, WYGRASZ!! Wiem to. Jeszcze troszke i sie uwolnisz. Walcz Skarbie. Caluje
OdpowiedzUsuńWie ktoś co u Karoliny????
OdpowiedzUsuńZdaje się, że o tym co u Karoliny dowiemy sie znów z FB jak Karolina do Stanów wróci. Chyba na żadnym z blogów nie ma takiego braku odpowiedzi na pytania zadane w komentarzach.
OdpowiedzUsuńmoże Ona nie ma na NIC siły, a Ty masz pretensje, że nie odpowiada...weź się zastanów nad tym co piszesz
UsuńNa Facebooku jest aktywna, jest już po badaniach.
UsuńA CO CIEKAWA JESTEŚ , SENSACJI SZUKASZ??
OdpowiedzUsuńJakiej sensacji a co to film jest? Poprostu totalnie zaczęła wszystkich olewać ciekawe dlaczego??????
UsuńCO TY PISZESZ, CIEKAWE,CZY GDYBYŚ TY BYŁ NA JEJ MIEJSCU TO BYŚ SIEDZIAŁ I ODPOWIADAŁ NA DURNOWATE KOMENTARZE CZY CISZYYŁ SIĘ KAŻDĄ CHWILA SPĘDZONĄ Z RODZINOM I CHŁOPAKIEM.PRZECIEŻ ONA JUTRO MUSI WRACAĆ!!!!!! OLEWAĆ?PEWNO JESTEŚ WŚCIBSKI DROGI ANONIMOWY I CHCESZ WIEDZIEĆ CO Z HUBIM,CZY NADAL SĄ RAZEM
UsuńKarola najprawdopodobniej ma stany depresyjne! Ten kto tego nie przezyl, nie wie co to jest. Dajcie sie Karoli nacieszyc pobytem z bliskimi, nie oceniajcie, nie wysuwajcie pochopnych wnioskow. Karolcia duzo sily i wytrwalosci w Nowym Roku. Buziaki. Monika
OdpowiedzUsuńKarolinko,wszystkiego najlepszego.Niech dobry Bóg Cię błogosławi:)
OdpowiedzUsuńJak wiadomo opinie o lekarzu, u którego leczy się Karolina są kontrowersyjne. Z mojej perspektywy darczyńcy, warto wiedzieć czy wynik leczenia zostały potwierdzone w nieależnym ośrodku w Polsce. Nie interesuje mnie jej prywatne życie, nie szukam również sensacji.
OdpowiedzUsuńNo właśnie , kupę kasy wydałam u Pana Doktora (swojej ,własnej)..i niestety...
UsuńKarolinko..zdrowiej..i napisz tu coś, nie tylko na fb.
A mnie nie interesuje jej zycie prywatne tylko wynik badania PET. I jakie leki bierze. Jeżeli kuracja jest skuteczna to moze warto podzielić się info na temat leków ktore pomogły.
OdpowiedzUsuńKarolinko,dzisiaj wracasz do Hudson.Życzę Ci szczęśliwego lotu:)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia!:)Pozdrawiam Cię i przytulam:)
Napisz jak się czujesz.
Karolino , czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu, bardzo poruszyła mnie Twoja historia. Trzymam mocno kciuki, abyś miała siłę walczyć z chorobą. Na Nowy Rok życzę Ci dużo pogody ducha, uśmiechu na co dzień, wytrwałości i ZDRÓWKA!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
Szlachetni darczyńcy to tacy, którzy nie szczycą się tym, że coś komuś dali...Karolcia walczy z gadziskiem a nie grypą - jak można mieć do niej pretensje, że nie napisała nic na blogu?Człowieku-opamiętaj się!Karolinko, jestem z Tobą. Trzymaj się, dzielna Wojowniczko:)
OdpowiedzUsuńKarolina mogłabyś coś w końcu napisać?
OdpowiedzUsuńSpróbuje wyjaśnić niektórym, dlaczego ludzie czekają na kolejne wpisy... Wyobraźcie sobie: masz koleżanke/kolege i bardzo go/ją lubisz. Jest chora i czekasz na wieści od niej, ale one długo nie nadchodzą. Bardzo sie denerwujesz i martwisz. Z każdym kolejnym dniem, bez odzewu, przychodzą Ci do głowy głupie myśli, że może jest źle, a może umarła?
OdpowiedzUsuńDlatego ludzie tak bardzo czekają na jej wpisy! Wiele osób traktuje Karoline jak kogoś bilskiego. Ja myśle o niej często i martwie sie!!!!!!! I ponieważ nie znam jej, nie wiem gdzie indziej mogłabym sie czegoś dowiedzieć! (nie mam facebooka)
Jeśli Karolina jest słaba to może poprosić kogoś o napisanie w jej imieniu krótkiej notatki. Tak robią ludzie na wielu blogach. Proszą kogoś o pisanie w ich imieniu postów, bądź ktoś znajomy czy z rodziny będący na bierząco pisze w komentarzach, co sie dzieje.
Może Karolina nie wpadła na ten pomysł? Mam nadzieje, że nas nie olała :)
Z komentarzy dowiedziałąm sie, że leci do Stanów-to już coś ;)
Pozdrawiam, Aśka
KAROLINA JAK NIE DASZ RADY JAK NIE TY TO KTO??
OdpowiedzUsuńZDROWIEJ I WRACAJ DO FORMY PSYCHICZNEJ
MARLENA
Moze ktso aktualizowac informacje o postepach w leczeniu Karoliny, jak to robi brat Kamila Nowosielskiego na jego profilu ? Dzieki temu wszyscy bedziemy bardziej spokojni i nie będziemy się martwić. Wiele osob wspiera Karoline, wpłaca pieniądze i fajnie by bylo ich tak nie "olewac"...
OdpowiedzUsuńKArolino, duzo zdrowia Ci zycze jesli to czytasz !!!!
masz rację Asiu, jeden czy dwa wpisy na miesiąc to troszkę mało :/ często tutaj zaglądam, nie znam Karoliny osobiście ale okazało się że mieszkamy koło siebie i rzeczywiście tak jak piszesz martwilam kiedy nic nie pisała...
OdpowiedzUsuńKarolina czekamy na dobre wiadomosci po badaniu PET , na pewno to leczenie jest nadzieja dla wielu osob .
OdpowiedzUsuńNapisz prosze jak wynik badania , wszyscy czekamy na dobre wiesci
nie mogę uwierzyć w to, że Paulinka Jop odeszła.. wiesz, co się stało? przecież było wszystko w porządku, przeszczep się udał...
OdpowiedzUsuńPowodzenia Karolinko ! Brodka do gory ! Pozdrowienia ze Skandynawii <3
OdpowiedzUsuńDzisiaj mija dokładnie rok od mojego pierwszego wpisu. Mówią że przypadki nie istnieją ... powiadają ... piszą ... Cieszę się że Karolina walczy. To bardzo trudna walka jednak każda walka jest trudna. Tylko trud który odczuwamy na własnej skórze jest warty zwycięstwa. I hasłem przewodnim "Dopóki Walczysz Jesteś Zwycięzcą" pragnę życzyć dużo sił, wytrzymałości i powrotu do zdrowia. NIE ULEGAJ - WALCZ !!!!!
OdpowiedzUsuńKarolinko zaglądam tu prawie codziennie z nadzieją że jest jakaś nowa wiadomość zostawiona przez Ciebie i jak narazie cisza !! Bardzo się martwię o Ciebie ! Czy wszystko z Tobą w porządku?Jak zdrówko,jak wyszły badania Pet w Polsce?Wróciłaś już do Stanów?Czekam na Nowe Wieści jakąś krótką wiadomość a może post.Modlę się za Ciebie,BY Twój Anioł Stróż miał Cię w opiece...wracaj do zdrówka...w tym roku musi się wszystko udać 2014 to dwie 7 w kupie więc będzie on dla Ciebie przełomowy i szczęśliwy!!pozdrawiam Cię serdecznie!!!Przesyłam dużo pozytywnej energii!!!
OdpowiedzUsuńHouston !- Polska wzywa !
OdpowiedzUsuń