Mówią ,że czas leczy raczy ...
Cóż w moim przypadku jakoś przyspieszył ...
Do tej pory dni ciągnęły mi się niemiłosiernie , noce wydawały się potwornie długie ...
A teraz ... teraz odliczam dni kiedy moja Mamuśka mnie przytuli, moja Mamuśka mnie pogłaszcze, moja Mamuśka potrzyma za rękę, otrze łzy kiedy zapłaczę, powie , że wszystko będzie dobrze ...
30 marzec ... wyczekuje tej daty tak jak wyczekiwało się na list od rodziców będąc dzieckiem na koloniach...
Choroba weryfikuje znajomych ... jedni odeszli ... pojawili się nowi ... Ludzie po których nigdy bym się nie spodziewała pomocy wyciągnęli do mnie swą dłoń i to w całym tym nieszczęściu jest piękne ...
Jedno jest pewne ... Moi Rodzice ... Mój "mały" Bączek zawsze będą przy mnie.
A ja wiem,że mam przeogromny dług wdzięczności wobec nich , wobec wszystkich ludzi , którzy stanęli na mojej drodze i oferują swą pomoc ... Więc jak to mówią NEVER GIVE UP , ja po prostu NIE MOGĘ SIĘ PODDAĆ !!!
Za parę chwil minie miesiąc jak odeszła Babcia, za parę chwil minie rok jak odszedł mój Dziadziuś. Odeszła na zawsze moja Ania, Moja Dorcia, moja Paulinka, mój Stasiu ....
Ale Ja z jakiejś przyczyny nadal tutaj jestem i to musi mieć jakiś sens, w tym wszystkim musi być jakiś cel ...
I wiem,że Oni wszyscy chcieliby widzieć uśmiech na mojej twarzy ...
I kiedy dzisiaj wspominałam Anię, kiedy trzy dni przed śmiercią to Ona na wózku bo na wózku, ale przyjechała do mnie do szpitala popłakałam się... Ale za chwilę kiedy patrzyłam na piękne bezchmurne, błękitne niebo uświadomiłam sobie,że przez cały okres Jej choroby tak naprawdę widziałam dwa razy kiedy zapłakała.
I wiem co pewnie bym mi powiedziała, jakby zobaczyła , że płacze :-), aż strach pomyśleć, bo nigdy nie przebierała w słowach :-)
Więc podnoszę się codziennie i łapię się na tym , że pojawia się uśmiech na mojej twarzy, że w tym całym potwornym nieszczęściu mimo splotu nieprzewidzianych ostatnio zdarzeń warto żyć !!!
Bo jest dla Kogo !!!
Warto cieszyć się z każdego dnia i szkoda czasu na błahe sprawy ...
Życie jest takie krótkie , ale jak widać cholernie nieprzewidywalne.
To głupie ale cieszą mnie teraz drobne rzeczy ...
Odrastają mi włosy, waga stanęła w miejscu i od jakiegoś czasu nie spada, teraz celem numer jeden jest przytyć !!!
Nigdy nie sądziłam,że będę się cieszyć z każdego dodatkowego kilograma, a jednak ...
Są i pewnie będą wzloty i upadki,ale teraz koncentruje się na samych pozytywnych rzeczach. Zresztą z całą rzeszą pozytywnie zakręconych osób , która mnie otacza i wspiera musi się udać !!!
Wiele rzeczy mnie ostatnio zaskakuje, ale fakt,że ja osoba , która od dziecka panicznie boi się psów leży na jednej kanapie z Pitbullem przejdzie do historii ...
A ja zbieram pozytywną energię od Was bo jest mi cholernie do życia potrzebna !!!
Karolcia wszyscy trzymają w DG za ciebie kciuki i wierzymy w to że pokonasz GADA :)
OdpowiedzUsuńJesteś dzielna i dasz rade :)
Lena
Trzymam kciuki - za to żeby ten rodzaj optymizmu NIGDY Cię nie opuścił. Wierzę że będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńEwa
DOKLADNIE NEVER GIVE UP!!!!!!!!!!!!!!!3MAJ SIE DZIELNA BABO)))
OdpowiedzUsuńJest pani dzielna, dzięki walce którą pani toczy z tym łobuzem inni także mają nadzieję na zwycięstwo.Wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki! Never give up!
OdpowiedzUsuńz modlitwą
OdpowiedzUsuńBeata
Hej Karolina, śledzę na bieżąco Twoją walkę i trzymam kciuki!!! Czasem tak sobie myślę, że Twoje życie tak bardzo przewróciło się do góry nogami od czasu kiedy dowiedziałaś się, że jesteś chora i podziwiam Cię za tą siłę i wytrwałość w walce. A Twoja Mama jest dla mnie (również matki) wzorem do naśladowania. Życzę Ci, żeby wszystko skończyło się dobrze i szybko i żeby Twoje życie wróciło do "normalności" . Pozdrawiam Iza z Kielc
OdpowiedzUsuńKarolciu - jestem z Tobą. Miło czytać o Twoim sukcesie (waga ) i uśmiechu. Tak trzymaj cudowna dziewczyno.
OdpowiedzUsuńNiech Bóg ma Ciebie w opiece.
Dzisiaj dokładnie mija 19 miesięcy od kiedy Anulka odeszła,ale myślę że ona cały czas opiekuje się Tobą.Pozdrawiam i ściskam Cię mocno wracaj do zdrowia
OdpowiedzUsuńJesteś po prostu cudowna..
OdpowiedzUsuńTakie nastawienie bardzo , bardzo , bardzo mi sie podoba :-) :-) :-) Never give upp Karolinko !!!! Sciskam mocno <3 Ewa <3
OdpowiedzUsuńKarolinko, ja też choć Cię nie znam od początku Twojej choroby trzymam za Ciebie kciuki (niestety mojej kochanej mamusi nie udało się wygrać z tym GADEM ale Ty jesteś tak silna i dzielna że na pewno dasz radę). Zresztą od początku kiedy czytałam Twoje posty (jesteśmy rówieśniczkami) to podziwiałam Cię za siłę w walce z tą chorobą i całym sercem wierzymy ( z całą moją rodziną), że na pewno wyzdrowiejesz.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i modlę się za szybki powrót do zdrowia i do domu!!!
Cała Dąbrowa wie że wygrasz !!!Inna opcja nie istnieje.Dasz radę!!!
OdpowiedzUsuńbądź silna, tyj, uśmiechaj się i niszcz GADA (tego właśnie Ci życzę) trzymam kciuki ! Arleta od Asi
OdpowiedzUsuńZ darem modlitwy.
OdpowiedzUsuńAlicja
Karola dobrze,ze sie odezwalas. Wszyscy tu czekamy na wiadomosci od ciebie.
OdpowiedzUsuńWalcz silaczko!
Gosia
Dobry is
OdpowiedzUsuńKula energii ode mnie już w drodze:***
Śledzę Twego bloga...trzymam kciuki...jesteś dzielna ...rodzina wzór ...wracaj do zdrowia.....a Pitbule to psy "na rany przyłóż" jak są dobrze wychowane ;-) od niemowlaka przez 7 lat "pilnował" naszej córci ...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpopłakałam się kala pięknie piszesz i od serca wuj i ja i oleńka cie całujemy kochamy cie
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego, zuch z ciebie dziewczyna !!
OdpowiedzUsuńNiezmiennie trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńMoja Droga! Trzymam mocno kciuki. Już kiedyś napisałam tutaj, że na bloga trafiłam przypadkiem i od tego przypadku zaglądam tutaj stale! Nawet się nie znamy, ale dzięki blogowi stałaś się moja bliska znajomą:* Wierzę, że już za niedługo wszystko obróci się na dobre, dlatego zdrowiej, zdrowiej szybciutko!! 30 marca już wkrótce, zleci jak z bicza strzelił i twoja mamcia przyjedzie. A ja bardzo zazdroszczę Ci takiej mamy. Widać między Wami ogromną więź. Sama niestety już mamy nie mam, zmarła 19 lat temu na raka, gdy ja miałam 5 lat. Dlatego, gdy słyszę o tym choróbsku wspieram każdego wszystkimi kciukami i sercem. pozdrawiam mooocno:***
OdpowiedzUsuńAnna, śląskie
Pani Karolino, Cieszę się niezmiernie, że uśmiech zawitał na Pani twarzy :). Trzymaj się dzoewczyno. Pozdrowienia z Warszawy. Mama Mai.
OdpowiedzUsuńKarolinko trzymaj sie dzielnie, juz tyle przeszlas, teraz bedzie tylko lepiej. Wszyscy w Ciebie wierza, a osoby bliskie ktore odeszly, na pewno rowniez sa przy Tobie.
OdpowiedzUsuńZycze duzo usmiechu i apetytu ;)
Cześć Karolina,mój brat planuje leczyć się w klinice dr.Burzyńskiego.ma podobny problem jak Kamil.Jesteśmy 3 dni po operacji.życzę zdrowia.prawdopodobnie kiedyś się spotkamy może właśnie w klinice..życzę Ci dużo zdrowia,my walkę dopiero będziemy zaczynać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przemek Olszewski
Trzymam mocno kciuki za Ciebie i wierze że będziesz zdrowa.Ty i Kamil dajecie nadzieje chorym.I tego się trzymajcie :)
OdpowiedzUsuń