I przyszedł trudny czas ...
Moje słońce schowało się za ciemne chmury ...
Dopadł mnie kolejny kryzys... tym razem fizyczny ...
Spadek sił, całkowity brak apetytu ... dosłownie całkowity jadłowstręt ...
Waga spadała w zastraszającym tempie ... no ale z czego miała chociażby stać w miejscu ... Przecież jeszcze od powietrza nikt nie utył ...
Moje ciało zaczęło ostentacyjnie demonstrować swój sprzeciw... a zaraz za nim z tej bezsilności pojawiła się niemoc psychiczna ...
Choruje ciało.... choruje dusza ...
Zdrowy by tego nie wytrzymał !!!
I wtedy kółko się zamyka ... chcesz być silna, a nie potrafisz ...
I wchodzisz coraz głębiej i głębiej w nicość... bo to do niczego nie prowadzi ...
I znowu nachodzą człowieka te piekielne złe myśli... odganiasz...odpychasz , a one goszczą nieproszone ...
I nic ...
I nikt nie jest w stanie pomóc ...
Z dnia na dzień było gorzej...
A serce pękało mi z rozpaczy, bo czułam że zawodzę ...
Lekarze podjęli decyzje o przesunięciu terminu kolejnej chemii ... część leków mojej terapii genowej również została wstrzymana ...
Musiałam dojść do siebie ...
Nowe leki pobudzające apetyt działają cuda !!!
A wiadomo jest apetyt jest siła i dobra forma psychiczna !!!
Jeszcze nigdy w życiu jedzenie nie sprawiało mi takiej przyjemność...
Dokładnie przyjemności... bo od kilku dni jem nie dlatego, że tak trzeba tylko odczuwam taką potrzebę ...
I kiedy staje na wagę i komisyjnie stwierdzamy , że przez tydzień przybyło około 2,5 kg łza się kręci w oku... łza szczęścia ... i znowu nabieram ochoty do walki !!!
I chociaż chwilowo mi tej woli walki zabrakło, to jednak z tej malutkiej tlącej sie iskierki pomału zaczyna sie tlić znowu płomień ...
A ja walczę nieustannie z tym, żeby nie przygasł...
I chociaż dzisiaj słynny dren sobie o mnie przypomniał i utrudniał przez cały dzień życie to i tak obudziłam się z myślą , że pomimo wszystko i tak warto żyć !!!!
Wychodzę z cienia ...
I chociaż dzisiaj słynny dren sobie o mnie przypomniał i utrudniał przez cały dzień życie to i tak obudziłam się z myślą , że pomimo wszystko i tak warto żyć !!!!
Wychodzę z cienia ...
Kochana moja ...
OdpowiedzUsuńNikt z Nas zdrowych nie jest w stanie wyobrazić sobie tego co tam teraz przechodzisz.
Całym serduchem z Tobą !!!
Chyle czoła !!!
Czekałam na ten wpis codziennie, każdego dnia sprawdzałam kiedy się pojawi... Życzę Ci kolejnych kg na wadze! Wiem jakie to ważne. Pozdrawiam Arleta od Asi.
OdpowiedzUsuńKarolinka jestem calym serduszkiem z Tobą i życze wszystkiego najlepszego, jestes niesamowicie dzielna osoba, wierze i wiem, ze w koncu wygarsz z choróbskiem.
OdpowiedzUsuńCałuje i zycze duzo siły :* <3
Pamietam o Tobie...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
jak dobrze brzmi końcówka Twojego wpisu, tej dobrej energii jak najwięcej Ci życzę!!
OdpowiedzUsuńWitaj Karolina. Moja walka właśnie się zaczyna :-( jestem juz po operacji,teraz czas na drugą rundę. Pozdrawiam i trzymam kciuki,tyj maleńka,tyj!! Jola
OdpowiedzUsuńściskam cie mocno Jolu!!
UsuńRowniez zagladalam tu kilka razy dziennie w oczekiwnaniu na wiesci od Ciebie.
OdpowiedzUsuńCiesze sie,ze odzyskujesz apetyt, oragnizm potrzebuje paliwa, by isc do przodu.
Pozdrawiam Cie.
Gosia
Jesteś wielka.... trzymam kciuki .. Beata Janiga
OdpowiedzUsuńSuper że jesteś :) Pozdrawiam bardzo bardzo gorąco xxx
OdpowiedzUsuńKarolinko!Dasz radę!Tyle już przeszłaś -teraz już masz z góry...Ważne że leki działają -i cuda czynią.Jesteś Mega -Babką!!!DG trzyma kciuki.Asia
OdpowiedzUsuńraz na miesiąc piszesz? :(
OdpowiedzUsuńKAROLINA !!! DASZ RADE !!! DASZ RADE!!! WIARA CZYNI CUDA ............ NIGDY ALE TO NIGDY NIE PRZESTAWAJ WIERZYĆ !!! JESTEM Z TOBĄ !!!! MAGDA
OdpowiedzUsuńAleż jesteś dzielna ! Jesteśmy i myślimy o Tobie.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się NAJDZIELNIEJSZA Z DZIELNYCH..
OdpowiedzUsuńSylwia W.
Jesteś szalenie dzielna i wierzę w to, że ta niemoc, ten dołek to tylko chwilowe i że nie powróci już nigdy. Przesyłam moc pozytywnej energii. Trzymaj się dzielnie!
OdpowiedzUsuńhttp://www.magazyn-seniora.com/
Brawo ślicznotko BRAWO:)
OdpowiedzUsuńBrawo !!! Zdrowia Ci życzę !!!!
OdpowiedzUsuńWalcz Karolino! Nie poddawaj się! Jestem myślami z Tobą niemal każdego dnia, choć tak naprawdę nic o sobie nie wiemy ponad to, czym Ty chcesz się z nami podzielić. Ściskam Cię i wierzę, że się uda. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńuffff... jest wpis:) już się zaczęłam o Ciebie martwić... codziennie niemal sprawdzałam, czy uzupełniłaś swojego bloga o nowy wpis...a tymczasem jedz ile wlezie;)))i dalej bądź dzielna:)Karolina
OdpowiedzUsuńSuper!!! Cały czas czekałam na nowy wpis :) Trzymam kciuki, życzę siły i żeby ten DZIAD już odpuścił... Nie ma wyjścia! pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńKochana, czekałam na Twój wpis (i widzę, że nie tylko ja!!!). Spójrz, ile osób o Tobie myśli, ile Ci kibicuje - nie wracaj już do żadnego cienia i pisz, pisz... :*
OdpowiedzUsuńJak super, że znalazłaś siłę na pisanie. Tyj pączuszku, tyj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia Burcon
To mój początek mojej trudnej drogi, czytam blogi innych dotkniętych rakiem..jest trudno i troszkę łatwiej bo przeszłam już to z mamą, teraz sama tu jestem i widzę mimo wsparcia rodziny jak bardzo potrzebuje wsparcia...nie , nie chcę Cię obciążać , broń Boże. Chce Ci posłać promyk nadziei , nic nie da się czasami powiedzieć. Chciałbym wszystkim i Tobie wysłać Anioły gdybym tylko mogła:)Nie siedź w cieniu..mają rację moje komentujące poprzedniczki:)
OdpowiedzUsuńTrudne drogi nigdy nie są łątwe. Tobie też dużo siły życzę !!!!!!!!!!! ..... a w chwilach zwątpienia .... chciałbym wysłać UŚMIECH .... Dasz radę, Powodzenia :)
UsuńWięcej Karolinko informacji od Ciebie,pisz jak Ci mijają dni,co robisz w wolnym czasie. Raz na miesiąc wpis to stanowczo za mało! Głowa do góry,nie jesteś sama!!!
OdpowiedzUsuńDobrze ze jestes:)
OdpowiedzUsuńPisz czesciej!!! Posylam dobre mysli w Twoja strone.
Trzymam kciuki... Nieustająco! Zdrowiej!
OdpowiedzUsuńjestem i myślę o Tobie
OdpowiedzUsuńNie jestes sama Karolinko...:) http://www.youtube.com/watch?v=mHhrZxLWOHc - You Are Not Alone - Live Munich HIStory World Tour 1997
OdpowiedzUsuńDobrego słowa nigdy nie za mało : Ciesze się ze prowadzisz tego bloga, dla siebie, dla innych. Dużo siły Tobie oraz wszystkim którzy tu zaglądają a są w podobnej sytuacji !!
OdpowiedzUsuńTe słowa, które są bardzo szczere i przedstawiają ludzką walkę, takie od serca i o sobie, te słowa pomagają także tym którzy nie zmagają się z chorobą. Pokazują siłę walki, taką której nieraz brakuje wszystkim.
W Tobie jest więcej siły niż (chyba) sama sądzisz :) ... skąd ty ją bierzesz, co ? Podziwiam ciebie i życzę jak najlepiej. Zdrowiej tak szybko jak się da.
Punkowiec w lakierkach nie zapomniał o Tobie -
miłego dnia :)
Dużo siły życzę i pozdrawiam. Anetta :-)
OdpowiedzUsuńYou Are Not Alone tym razem z Monachium 1999r: http://www.youtube.com/watch?v=6X5odexjnvM ..................... dla Ciebie Karolinko z wyrazami wsparcia w powrocie do zdrowia...:)
OdpowiedzUsuńUtwór jest wykonywany chwilę po wypadku, jakiemu uległ MJ.
Runął z kilkunastumetrowej wysokosci na estrade wraz z metalową konstrukcją mostu, który stanowił część scenografii do Earth Song: http://www.youtube.com/watch?v=e4GFasn7Zpw
Wszystko zarejestrowały kamery TV, ponieważ koncert był transmitowany na żywo. Dopiero po wykonaniu You Are Not Alone, do którego Michael juz nie miał siły zmienić kostiumu, został odwieziony do szpitala. Po tym wypadku cierpial na kregosłup do końca życia ................... zdrowiej Kochana Karolinko...nie jestes sama:)
panienka ma chyba w nosie to ze odwiedzacie jej blog i czekacie na wpis.....zeby jednego zdania za caly miesiac nie napisac.......zenada
OdpowiedzUsuńKarolinko,jak się czujesz? Napisz coś.
OdpowiedzUsuńTyle się napisałam i zniknęło... Jeszcze raz: obraziłaś się na nas, że tak zamilkłaś? Co u Ciebie, jak się masz? Pozdrawiam ciepło z zimnej Brytanii, podobno Wielkiej :)
OdpowiedzUsuńPuk.. Puk.. ?
OdpowiedzUsuńTrudna jest ta cisza... zapewne zarowno dla Ciebie, jak i dla nas... zupełnie obcych ludzi, którzy mocno trzymaja za Ciebie kciuki i myslami są czesto przy Tobie...
Trzymaj sie dzielnie Kobieto, nigdy nie próbuj, nawet na chwile, wątpić w tą ogromna sile, która tkwi w Tobie... czasami musi byc pod górkę by znów po jakims czasie z ogromną ulgą i radością moc złapać oddech 🌻
Pozdrowienia z DG
agata
Cześć Karola,
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz ile osób jest z Tobą całym serduszkiem... Czekamy na nowy post cały czas z zaciśniętymi kciukami! Trzymaj się ciepło!
AiR
Co u Ciebie Kochana?
OdpowiedzUsuńCześć. Jak tam Twój rezonans? Po moich obliczeniach powinnaś mieć go pare dni temu? Czy coś jest nie tak, że Ci go nie robili? Myśle nie raz o Tobie i sprawdzam co jakiś czas czy czegoś jednak nie napisałaś. Nie tylko ja za Tobą tęsknię. Napisz choć pare słów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysia
Karolina jakos za chwilę albo juz po kolejnym badaniu Pet scan - daj nam tutaj znac co i jak??? Myslę duzo o Tobie , czesto tutaj zagladam i czekam na dobre wiadomosci!!! Trzymam kciuki z aTwoj szybki powrót do rodzinnej Dąbrowy!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKarola, daj choć znak, że nie dzieje się nic złego...Wielu tutaj naprawdę i z głębi serca martwi się o Ciebie,,,Masz więcej przyjaciół niż jesteś w stanie policzyć.
OdpowiedzUsuńKochana, ściskam, przytulam i martwię się;(
Barbara
Minął miesiąc a Ciebie nie ma.Brak nam Twoich wpisów.:(
OdpowiedzUsuńHej, co się dzieje? odezwij się!~~!!!!!
OdpowiedzUsuńKarolinko skoro ciebie tu nie ma ...nachodzą nas czarne myśli ..smutno nam ..chce sie płakać ,ale wciąz jest NADZIEJA w nas .Calujemy ,,trzymamy kciuki !!!!
OdpowiedzUsuńKarolinko trzymamy mocno kciuki i czekamy z utęsknieniem na ciebie ..buziaki
OdpowiedzUsuńKali gdzie jesteś???
OdpowiedzUsuńHej Karola, mam nadzieje, ze jakos leci. Czasem pod gorke, czasem z - byle do przodu! Zycze Ci tej normalnosci za ktora tak tesknisz i wiecej powodow do radosci.Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńU mnie minęło 17 lat odkąd mój rak pożegnał się ze mną... okazało się ze był całkiem spoko gość.. poświecił się abym ja mogła żyć... Trzymam kciuki by i twój wykazał się wspaniałomyślnością:)
OdpowiedzUsuńTrochę to już zaczyna być niepokojące. Martwię się.
OdpowiedzUsuńAnna