PROSZĘ POMÓŻ MI WYGRAĆ BATALIE O ZYCIE ....

Bank Zachodni WBK Odział 1 Kielce: 86 1090 2040 0000 0001 1113 97 44

w tytule wpłaty: KAROLINA DZIENNIAK
Fundacja z Uśmiechem, ul.Mielczarskiego 121/303, Kielce

KONTAKT :

E-MAIL : kalusia22@o2.pl


piątek, 15 listopada 2013

[ 84 ] KOCHAM CIĘ ŻYCIE ...

Bo warto żyć ...
I tego staram się usilnie trzymać ...
Czasami z lepszym, czasami z gorszym skutkiem, ale ciągle się staram.
Wtorek był dniem mega intensywnym, wyczerpującym i pełnym stresu ...
Całe napięcie dopiero ze mnie schodzi ... A ja układam sobie to wszystko powoli w głowie ...
Moja walka się jeszcze nie skończyła, ale dalej jestem na prowadzeniu i ciągle mam nadzieję wygrać nie tylko bitwę,ale całą ta piekielną wojnę ...
Wtorek...
Parę minut po 7:00 rano , piękne słoneczko i wyruszamy w kierunku Radiologii.
2 godziny jazdy w korku i w końcu udaje Nam się dotrzeć na miejsce. Dwie kobitki w samochodzie, a bez użycia nawigacji udało się dojechać do celu... Jak zwykle wypełnianie sterty papierów, dokumentów i przyszedł po mnie mój ulubiony Pielęgniarz ... Ma facet wprawę w robieniu wkłucia ... Nic na to nie poradzę i wiem , że nigdy nie przestane się bać przeraźliwie igieł ... a tu taka niespodzianka... sekund pięć i wkłucie bezboleśnie założone... niesamowite, radioaktywny znacznik podany i zostaje już w ciemnym pokoju sama ... czekam na swoją kolej ...  czekam i nawet nie wiem kiedy w fotelu zasypiam. I kiedy tak rozpływam się w błogiej nicości ze snu wyrywa mnie głos pielęgniarza, który o mało nie łamiąc sobie języka próbuje wymówić moje nazwisko ... nie udało mu się ale przynajmniej mnie rozbawił i poczułam się jakoś dziwnie spokojna :-) Siły dodawały mi dodatkowo wiadomości od moich bliskich i nie tylko, telefon był gorący a ja czułam naprawdę , że jestem dla tych wszystkich ludzi ważna ...
W końcu badanie dobiegło końca, czekamy na nagranie badania i obieramy kierunek Burzynski Clinic. Wszystko pięknie zaplanowane i rozłożone w czasie. 
Docieramy na miejsce oddaje płytkę i sama szykuje się do kolejnego wlewu ...
I kiedy tak czekam na kolejne badania i przygotowanie do infuzji okazuje się, że płytka z moim badaniem to nie ta, która powinna być, a stare badanie sprzed 4 miesięcy ...
Powtórka z rozrywki i czarownica z Dąbrowy znowu w akcji :-) I wtedy pomimo tego , iż strach mnie całkowicie paraliżował jakoś dziwnie poczułam,że to dobry znak ,że nie może być gorzej ...
I kiedy po skończonym wlewie wymęczona po całym dniu czekania, po całym dniu badań zobaczyłam w drzwiach całą świtę "moich" lekarzy czułam, że serce wyrywa mi sie z klatki piersiowej ... 
I kiedy tak w bezruchu patrzyłam na twarz dr Burzyńskiego bałam się panicznie usłyszeć jednego słowa ... progresja ... ale zamiast tego usłyszałam, że ... JEST LEPIEJ !!!
Gadzisko dalej sobie dycha w moim mózgu, ale z osłabioną siłą ... Wiadomo, marzyłam usłyszeć, że nic tam nie ma, że GAD skapitulował,ale jeszcze trzeba go podobijać i walczyć dalej. 
Aktywność guza to obszar około 1 cm, broni się swoimi mackami pasożyt jeden. Cały 2012 rok należał do Niego kiedy każde kolejne badanie wykazywało Jego rozrost, a 2013 rok należy do mnie ...
Przede mną jeszcze długa, kręta droga ale " uparcie i skrycie o życie kocham Cię, kocham Cię nad życie !"
Jest lepiej...małymi kroczkami ... lepiej ...
I kiedy tak chłonęłam pomału wszystkie te wiadomości nastąpił kolejny cud ... bo jak inaczej mogę to nazwać... Święta Bożego Narodzenia spędzę w domu !!! Co prawda nie polecę do domu bez celu bo czeka mnie w Bydgoszczy kolejne badanie PET, ale jest to niezbędne do podsumowania dotychczasowego leczenia, ale najważniejsze , że ponad miesiąc będę w domu ... Święta z najbliższymi ... nie mogłam dostać lepszego prezentu od losu ...
To muszą być najpiękniejsze Święta ... Muszą ...
Jeszcze nie mogę w to wszystko uwierzyć, ale wiem, że tam na górze mam swoich osobistych Aniołów Stróżów i to Ich zasługa ...
A ja dalej , niezmiennie proszę o siłę , żebym dała rade to wszystko wytrwać ... i mogła w końcu powiedzieć BYŁAM CHORA ... JESTEM ZDROWA ...





90 komentarzy:

  1. TAK SIĘ CIESZĘ!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastycznie!
    Podoba mi sie "rok 2013 nalezy do mnie";)))
    Ty jestes pania zycia, nie gadzina, wiec dobij go skutecznie i ciesz sie Swietami w domu:*****

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo Karolinko!!! Dobijesz Gada juz niebawem!! Ciesze sie z pozytywnych wiadomosci! Caluje mocno i nadal 3mam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczna budująca wiadomość! Niech trwa...:)
    A my tu czuwamy i ciagle z Tobą Karolinko...:))
    http://www.youtube.com/watch?v=pAyKJAtDNCw

    OdpowiedzUsuń
  5. Święta w rodzinnym gronie takie prezent pod choinkę. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Karolinko tak sie ciesze.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Wczesniej wyczytalam na fb i tak gleboko w sercu skrycie pomyslalam o Swietach. z rodzina dla Ciebie,a Ty dzisiaj o tym napisalas.
    Czyz to nie takie male wielkie cuda dnia codziennego???
    Pozdrawiam Cie i dziele z Toba radosc:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo sie ciesze!! Nie znamy sie ale kibicuje Ci z calego serca!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowicie się cieszę i myślę o Tobie i Twoich bliskich, którzy zrobiliby dla Ciebie wszystko! Kochana, trzymam mocno kciuki, żeby gad zminiejszył się jeszcze z tego 1 cm!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzucamy na Twoja szalę wszystką dobrą energię..
    Niech Bóg ma Cię w swojej opiece.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna wiadomość! Niedługo gada wcale nie będzie! A święta Bożego Narodzenia w domu to będą magiczne święta i zapewne żaden prezent nie ucieszy tak jak widok rodziny! :) Trzymaj się, już niedługo wrócisz na dobre do rodziny! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Karolinko nie znamy się ale z całego serca trzymam kciuki i jestem pewna że wszystko będzie dobrze. Czekam na każdy Twój wpis i sprawdzam nawet w nocy czy się pojawił. Ten dzisiejszy bardzo mnie ucieszył. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. DZIĘKUJĘ CI ZA TEN WPIS:)po pierwsze, zaspokoiłaś moją ciekawość, co do wyników. Ogromnie się cieszę, że jest poprawa:))) po drugie - dajesz DZIEWCZYNO ludziom "powera" do życia i myślę że ta energia wraca do Ciebie przez ocean ze zdwojoną siłą! stąd pewnie m.in. gad się zmniejsza, aż do całkowitego unicestwienia... a tymczasem zbieraj siły na przylot do Polski, zapowiadają mroźną zimę;) Twoja imienniczka Karolina

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne wiadomości, !!!!
    Czekamy w Dąbrowie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowne wiadomości!!! Dąbrowa czeka na Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nieustannie trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fantastycznie kochana :) Jest lepiej a będzie bardzo dobrze! TRZYMAM KCIUKI NON STOP :)Buziaczki słonko-twoja imienniczka :))

    OdpowiedzUsuń
  17. I znowu płaczę ze szczescia!!! Nigdy Cie nie poznałam ale kibicuję Ci jak najblizszej osobie :) Cudowne wiadomości!!! I moze kiedys do zobaczenia w Dąbrowie!!! Pozdrawiam i szczesliwego powrotu do DOMKU!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. woow super wiadomości :D
    to ze wracasz na święta do Polski znaczy że zakończyłaś leczenie w Houston?:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniale wiadomosci! Mam na mysli zarowno wynik badania, jak i Swieta w domku!
    PS.Wcale sie nie dziwie,ze ten Pan Pielegniarz jest Twoim ulubionym ;)
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  20. Boże dzięki Ci......
    Karola, niezmiennie i ciągle jesteś w naszych myślach i modlitwach...
    Dzień zaczynam od sprawdzania co u Ciebie...i nareszcie ta wyczekiwana długo wiadomość...Kochana, to już końcówka tego gada , dasz radę...
    Stara baba jestem, obca dla Ciebie a poryczałam się jak dziecko.
    Nieustannie jesteś w naszych myślach i modlitwach i wypatruję dnia w którym wpiszesz GADA NIE MA!!!!
    Barbara z Rodziną

    OdpowiedzUsuń
  21. Super wiadomość! :) Wreszcie terapia zaczyna przynosić oczekiwane efekty !! :)
    Ile jeszcze może potrwać leczenie ? Ile jeszcze brakuje pieniążków do końca terapi ? Kamiil pisał że miesięczne leczenie to ok 100tys zl.. to strasznie dużo pieniędzy :( Mam nadzieję że bez przeszkód dotrwasz do konca leczenia a efektem będzie pozbycie się gada i Twoje zdrowie!! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. cudowna wiadomość,,,,trzymaj sie mocno!!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Super wieści, bardzo się cieszę. Buziaki i czekamy w Dabrowie :-)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne wiadomości! Wierzę, że tylko takie będą :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo się cieszę Kochana razem z Tobą!!! Czułam, że wynik będzie dobry!!! :-) Aż mi się łezka w oku zakręciła po przeczytaniu Twojego wpisu, choć nawet się nie znamy. A Święta spędzone razem z rodzinką w Polsce na pewno będą dopełnieniem tych cudownych wieści!!! Teraz musisz zebrać w sobie pokłady siły, żeby całkowicie dobić gada!!! Pamiętaj, wszyscy jesteśmy razem z Tobą :-))))) Gad nie ma z nami szans!!!! Bądź wytrwała i pełna optymizmu tak jak do tej pory, a wszystko się ułoży :-)Trzymaj się ciepło! Pozdrawiam, Ania :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Karolinko, trzymam za Ciebie kciuki na równi z tym jak trzymam za Kamila Nowosielskiego. Czy będziecie lecieć na Święta tym samym samolotem?. Jeśli tak to fantastycznie ! To będzie Wasza i Nasza chwila radości, bo Święta to jednak wyjątkowy czas :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/polak-wynalazl-lek-na-raka-burza-w-usa-ws-70-letniego-lekarza/3v2rf

    do poczytania

    OdpowiedzUsuń
  28. Karolinko, trzymam za Ciebie kciuki tak samo mocno jak za Kamila N. Czy będziecie lecieć w tym samym czasie na Święta? Jeśli tak to fantastycznie ! To ważny czas dla Was !!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Brawo brawo!!! Trzymaj się dzielnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kaluś czekamy na Ciebie razem z Rozalką i całą resztą która o Tobie cały czas myśli, mówiłam Ci jesteś Twardzielką a łzy z moją mamcią nam płyną ze szczęścia... Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  31. JAK SIE CIESZĘ!!! Czytając oczywiście popłakałam się jak bóbr..łzy radości, szczęścia i wzruszenia!!! Cieszę się bardzo z wyników i że przylatujesz!!!! :* Ściskam mocno! Beatka.

    OdpowiedzUsuń
  32. Popłakałam się na wieść, że jest lepiej i że spędzisz Święta w domku. Dziwne, pierwszy raz mi się to zdarzyło.(?) Tak strasznie się cieszę Twoim szczęściem kochana! To muszą...nie - to będą najpiękniejsze Święta - na pewno!!!! Super wiadomości, one z pewnością dodadzą Ci skrzydeł w walce. Teraz musi być już tylko lepiej, z górki....
    Buziaki
    Ania K

    OdpowiedzUsuń
  33. :), ja też się cieszę :D... Będzie już tylko lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  34. tak się cieszę... Trzymam za Ciebie kciuki! Dobijesz gada!

    OdpowiedzUsuń
  35. cudowne wieści !!!
    tak trzymaj dalej !

    OdpowiedzUsuń
  36. piękne wieści!!

    OdpowiedzUsuń
  37. a może warto spróbować leczenia alternatywnego https://prawda2.info/viewtopic.php?t=18843

    OdpowiedzUsuń
  38. Dasz rade Karolinko -wygrasz! Wojtek SezaM

    OdpowiedzUsuń
  39. Od niedawna czytam Twojego bloga. Jestem mamą Michałka-dzielnego małego chłopca który pokonał mięsaka-strasznego, złośliwego potwora w brzuszku. miał wtedy 2 latka, przeszedł tyle, że dorośli by skapitulowali. Dziś ma ponad 6lat, jest zdrowy! Chodzi do I klasy, uczy się też gry na skrzypcach. Jest żywym dowodem że można i trzeba walczyć. Dziś czytam że Twoje leczenie przynosi efekty i mam łzy w oczach. Jesteś taka młoda /przepraszam/, tyle różnych dni przed tobą... Wierzę że twoja walka skończy się Twoim żwycięstwem! Trzymaj się i nigdy się nie poddawaj-tak jak moje dziecko!!! Anna mama Michałka

    OdpowiedzUsuń
  40. Kochana Karolino,fantastyczne wiesci!!!!zbierzesz sily w domku i ze zdwojona moca zaatakujesz gada!wygrasz te wojne!!!!!mysle o Tobie caly czas i kibicuje!!!cholernie dzielna i silna z ciebie dziewczyna.zostal ci tylko jeden centymetr do pokonania!!

    OdpowiedzUsuń
  41. Będzie dobrze, Karolino :-) Pieknie piszesz... Moc pozdrowień goracych

    OdpowiedzUsuń
  42. Moc gorących pozdrowień, Karolino Będzie dobrze.:-). Pięknie piszesz. Dziękuję Ci za spora dawkę pozytywnej energii Barbara

    OdpowiedzUsuń
  43. Karolcia! Trzymaj się!!!!
    Z całych sił mocno wierze ze Ci sie uda!!!!!
    Pozdrawiam Ania z Poznania
    Ps. Udanych świąt napewno będą wyjątkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Kochana, trafilam do Ciebie przypadkiem....przez Kamila,z mojego miasteczka, ktory jest tam z Toba. Czytalam Cie od rana i juz na oczy nie widze, takie mam zapuchniete od placzu :), na zmiane ze strachu to znow z radosci i wzruszenia.....Kochanie przesylam Ci duzo sily i pozytywnych mysli.......przegon skurczybyka !
    Ewa S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa S - fajny wpis - wiecej takich!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
  45. Odwagi Kochana, choć widzę, że tego Ci nie brak. Niestety wiem, jaka to ciężka walka, ale dopóki nie pozwolimy sobie dyktować warunków dopóty nie jesteśmy na straconej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  46. Dasz radę każdy w DG o tym wie :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Karolina, tak bardzo cieszymy się razem z Tobą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  48. Bardzo się cieszę, że jest lepiej:) trzymam kciuki żeby udało ci sie całkowicie wyjść z tej choroby. Czytam dużo o raku i zainteresowało mnie leczenie wodą utlenioną. Wg zainteresowanych rak rozwija się w środowisku zakwaszonym pozbawionym tlenu. Próbowałam na mojej suni i rak zniknął! lekarz nie mógł uwierzyć bo sunia nie nadawała się na operacje ze względu na chore serduszko. Jakiś czas temu namówiłam znajomego z cukrzycą do picia wody utlenionej i możecie nie wierzyć ale bez tabletek poziom cukru waha mu sie między 100 a 140, a nie tak jak kiedys miedzy 170 a 200pare. Wiem że nie rozsławimy najprostszych metod bo koncerny farmaceutyczne na to nie pozwola, ale chce sie podzielis taką wiadomością, może komuś uratuje to zycie :) pozdrawiam ciepło i Katola trzymam kciuki :) ciao:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że podzieliłaś się taka informacją. Pewnie jest więcej takich naturalnych leków, ale koncernom farmaceutyczna nie jest to na rękę. Oni leczą na raka ale nie uzdrawiają i taka jest ich polityka.

      Usuń
    2. Wszyscy jesteśmy z Tobą, Cała Dąbrowa !!!

      Usuń
  49. Karolinko niech Bóg Cię błogosławi:)
    Moniko,czy wodę utlenioną kupowałaś w aptece?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wode kupuję w aptece. Niby taka woda nie jest czysta i lepiej kupic ja w sklepie chemicznym 30%. W książce "woda utlenionana straży zdrowia" jest napisane, że woda apteczna jest ok. Poczytajcie różne fora nt wody utlenionej, ludzie wyleczyli dzięki niej wiele chorób. Odkąd pijęH2O2 mam duże więcej energii i świeższy umysł:) pozdrawiam ciepło i życzę dużo zdrówka :)

      Usuń
    2. 30% woda utleniona to perhydrol, o właściwościach silnie żrących! Oby nikt nie próbował tego pić.

      Usuń
    3. Przecez nie mowie zeby ktos bezposrednio spozywal wode utleniona 30%...litosci... Chyba logiczne ze trzeba ja rozcieczyc z woda, zreszta tak samo jak 3% tez rozcieczamy z woda. Po to podalam tytuł ksiazki, zeby nie było watpliwosci

      Usuń
  50. teraz będzie już tylko nieustannie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  51. i takie wiadomości aż chce sie czytać! wracaj do zdrowia!!!! :)))

    Anna woj.śląskie

    OdpowiedzUsuń
  52. Hej imienniczko,przeczytałam bloga jednym tchem,a teraz tylko podziwiam Cię strasznie i bbb mocno trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  53. Przeklne - kuzwa!!!!! - Karolinko odezwij sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    S.P

    OdpowiedzUsuń
  54. Karolinko przeczytałam Twój blog i obejrzałam cały materiał z Houston ...pomimo ze się nie znamy stałaś mi się b. bliska ...jesteś piękna młoda i silna dziewczyna,Twój uśmiech jest przepiękny i mówi wszystko o tym jaka jesteś ...
    życzę Ci aby te święta były piękne w gronie rodzinnym i przyjaciół ,ciesz się każdą chwilą i uśmiechaj się bo los do Ciebie się uśmiecha pomimo wszystko i ja włączę Cię do swojej codziennej modlitwy niech Ci Bóg błogosławi na każdy dzień życia ,pozdrawiam serdecznie Twoją wspaniałą mamę masz prawdziwego przyjaciela w dodatku taka mama potrafi uszczęśliwić swoje dziecko pomimo ze sama żyję w lęku .

    OdpowiedzUsuń
  55. Rozumiem, ze mozna pisać tylko slitasne komentarze, bo pytanie o rozmiar guza nie przeszło mimo ze było to zwykle pytanie. Hipokryzja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może czytaj bloga ze zrozumieniem to byś nie musiał pytać.

      Usuń
  56. Przeczytałam bloga jednym tchem. Teraz WALCZMY o CIEBIE razem!!!! I my wszyscy wygramy razem z Tobą! BEDZIE DOBRZE, musi byc :) Tylko prosze, postaraj sie odzywac częściej, chociaż 2 słowa, pliiiis. Ja i napewno inni, przeżywamy Twoją walke, jakbyśmy Cie znali, nie zostawiaj "znajomych' bez wieści... Gorące buziaki

    OdpowiedzUsuń
  57. Mam nadzieje, ze wszystko u Ciebie dobrze. Pewno szykujesz się do wylotu juz.

    OdpowiedzUsuń
  58. Droga Karolino!

    W maju 2008 roku wraz z żoną zauważyliśmy, że nasza jedyna córka lekko zezuje. Sama, na początku, nie chciała się przyznać, że ma problemy ze wzrokiem. Ja sprawę zbagatelizowałem, przypuszczałem że jest to typowy dziecięcy zez, który czasem się zdarza i który szybko da się skorygować. Szybko trafiliśmy do okulisty i jeszcze tego samego dnia do Akademii Medycznej. Oczywiście wtedy już domyślałem się, ze sprawa nie będzie prosta. Na drugi dzień rezonans i już wiedzieliśmy, że w mózgu naszej córki są zmiany. Parę dni później biopsja stereotaktyczna i... nadzieja... Po kilku dniach: w preparacie brak komórek nowotworowych. Gorączka myśli, pasożyt, tasiemiec bąblowiec? Codzienna wielogodzinna lektura Medline... Brak odpowiedzi. Konsultacje w Polsce i za granicą. Jako naukowiec mam wielu kolegów na świecie. Większość specjalistów po obejrzeniu MRI stawiało na gwiaździaka ale zastrzegali, że to może być wszystko. Potem konsultacja w Centrum Zdrowia Dziecka. Z powodu położenia zmian (skrzyżowanie nerwów wzrokowych) operacja raczej wykluczona. Kolejna biopsja, tym razem sterowana. Przy okazji założenie zastawki. Czekamy na korytarzu CZD na naszego lekarza z wynikami biopsji. Wychodzi z windy. Nogi mi sie uginają. Z żoną po pierwszym szoku podjęliśmy decyzję, że zawalczymy na maxa! Nasz doktor musiał widzieć nasze miny. Już z daleka krzyczy: OK, będzie dobrze. Jest diagnoza po ponad miesiącu wątpliwości, konsultacji, czytania publikacji, nieprzespanych nocach - astrocytoma pillociticum WHO G1. Z tego całego arsenału GADÓW ten najmniej zjadliwy! Potem roczne leczenie - chemia. Przez następne 3 lata zmiany zastawek - tamte szwankowały. W końcu wstawili zastawkę programowalną - i problem zniknął. Od 3 lat jeździmy do CZD (raz na rok) na kontrolę - głównie MRI, spotkanie z naszą fajową doktorką. Córka normalnie funkcjonuje. Choroba wywarła jednak piętno na jej psychice. Jest dojrzalsza od rówieśników. Teraz jest w 1 klasie LO. Od roku już funkcjonuje jak typowa nastolatka. Nadrabia wszelkie możliwe zaległości. Mnóstwo ruchu, kontaktów, znajomych, wyjścia do kina, na kręgle - trudno mi nawet przewidzieć gdzie w danym momencie jest moja córka.
    Z żoną cieszymy się, że stało się tak normalnie. Były 3 ciężkie lata. Ale minęły. Myślenie zadaniowe - to trzeba zrobić. Myślenie o tym co za godzinę, za dzień. Tydzień - za długo. Pomogło! Córka starała się chyba podobnie do tego podchodzić. Nigdy nie traciła optymizmu. Teraz się śmieje z faktu, że na początku bała się nawet strzykawki.
    Dlaczego to Ci piszę? Chciałbym abyś wiedziała, że takie historie mogą i zazwyczaj kończą się dobrze. Mam nadzieję iż niedługo okaże się, że Ty również wygrywasz walkę ze swoją gadziną. Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Trzymam kciuki tez za Twoich Najbliższych!

    OdpowiedzUsuń
  59. Karolinko,przecztałam Twój blog jednym tchem i od kilku dni wchodzę tu i czekam z niecierpliwością na kolejny wpis a wpisu brak :( Mam nadzieję, że przygotowujesz się już do powrotu do domu na święta i nie masz czasu na pisanie a my tu wszyscy czekamy. Bardzo proszę napisz coś do nas :) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  60. dzieki za olewanie czytelników... szkoda ze to robisz

    OdpowiedzUsuń
  61. Kalusia nikogo nie olewa.Od kilku dni jest w domu. Wiele ostatnio przeszła, pozwólcie jej dojść do siebie. Nie oceniajcie nie znając sytuacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię to ;)

      Usuń
    2. Byłoby jednak miło, gdyby ktokolwiek dał znać co słychać u Karoliny. Z szacunku dla pomagających.

      Usuń
    3. Ktokolowiek dał znać ? To blog Karoliny a nie kogokolwiek. Wiemy,że dotarła do domu jesteśmy spokojniejsi. Dziewczyna ma raka, to może my okażmy szacunek i poczekajmy,aż nabierze sił

      Usuń
    4. To nie jedyny blog osoby chorującej, który czytam :) jednak wpisy są bardzo rzadkie, jak już coraz mniej potrzeba.

      Usuń
    5. Będą częste, wzruszające, dokładne opowieści gdy zacznie brakować pieniędzy, gdy znowu będą prośby o pomoc. Wtedy będzie czas na wpisy, wtedy nie będą aktualne informacje wzruszające serce.

      Usuń
    6. Co za idiota!!Brak słów :(

      Usuń
  62. Też czekam na wiadomości ale trudno wymagać, by po powrocie do domu Karolina od razu do bloga siadała.

    OdpowiedzUsuń
  63. Witaj Karolina, Witajcie Drodzy Państwo - po raz pierwszy od czasu kiedy zachorowała moja matka dotarłem do relacji, które nawapają nadzieję i dają przykład, w którą stronę iść. A przynajmniej próbować. Zdecydowałem się odwiedzić Twoją stronę po lekturze artykułu na temat Doktora Burzyńskiego i Twojej osoby.
    Nie ukrywam, że po raz pierwszy do wielu tygodni zaświeciło się malutkie i blade światełko nadziei na cokolwiek poza śmiercią. Dzięki Tobie. Nie będę także ukrywał, że pisze tu bezinteresownie.

    Piszę, bo potrzebuję Twojej i Waszej pomocy. Wraz z żoną i rodziną robimy wszystko by walczyć. Nawet wbrew swojemu rozsądkowi. Dlatego bardzo Cię (Was) proszę o pomoc. W jaki sposób można zainicjować kontakt z kliniką i Panem Burzyńskim? W jaki sposób do niego dotrzeć? Czy jakiekolwiek dane kontaktowe, dzięki którym mógłbym przedstawić medyczny stan mojej mamy istnieją?

    Zacząłem od kontaktu przez stronę internetową i oficjalny adres na tej stronie. Nie mam jeszcze odpowiedzi. Ale jeżeli tylko istnieje jeszcze jakikolwiek inny adres, ścieżka lub cokolwiek co pozwoli mi wysłać sygnał z Polski to proszę Cię pomóż. Zrobimy wszystko by poszła w Wasze ślady i podjęła walkę tym wszystkim co jeszcze ma. A wariy i odwagi jej nie brakuje.

    Jeżeli w jakikolwiek sposób możecie odpisać, to pozostawiam swoje dane: pnasilowski@onet.eu Trzymaj się ciepło nasza bohaterko.

    OdpowiedzUsuń
  64. Żenująca wypowiedź

    OdpowiedzUsuń
  65. Powyższy wpis dotyczy komentarza z 20.12.13 23:17

    OdpowiedzUsuń
  66. Chętnie zamienię sie w słuch.
    W czym tak pomogłaś/eś???

    cyt" Anonimowy19 grudnia 2013 17:39

    Byłoby jednak miło, gdyby ktokolwiek dał znać co słychać u Karoliny. Z szacunku dla pomagających"

    w czym???????????????????????????????????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WIESZ @ CZEGO PYTAM?
      BO JAK KTOŚ POMAGA TO BEZINTERESOWNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
  67. codziennie tu zaglądam z niecierpliwością wyczekując nowego wpisu, ale tak niestety jest - dopóki ktoś oczekuje pomocy to będzie się udzielał, ale jak już ją otrzyma to znika :< przykre. dużo zdrowia karolino!

    OdpowiedzUsuń
  68. Szkoda ze dowiadujemy sie o przyjezdzie Karoliny do Polski droga tak zwana pantoflowa.No coz .....my sie martwimy czekamy na nowy wpis ,ale widac ze Karolina nie ma ochoty nas o swoim zyciu informowac .Takie jej prawo.Zycze duzo zdrowka.

    OdpowiedzUsuń
  69. A może Karolina jest tak słaba, że nie ma siły pisać? Rak to nie katar a chemia to nie syropek na kaszel.
    Tak staram się tłumaczyć sobie brak jakichkolwiek informacji. Od dłuższego czasu wpisy są coraz rzadsze.

    OdpowiedzUsuń
  70. wracaj do zdrowia kochana:)buziaczki przesyłam świąteczne

    OdpowiedzUsuń
  71. Wygląda na to że olała wszystkich szkoda

    OdpowiedzUsuń
  72. dlaczego oczekujecie coś w zamian? Ona mysli żeby wyzdrowieć i być w domu a nie żeby pisać,przecież to dla niej stres i walka,,dlaczego jesteście tacy okrutni wstrętni egoiści,zawsze można dowiedzieć się z innych żrodeł a nie dręczyc i tak osłabioną.nigdy nie wiadomo kto następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuje wyjaśnić Ci, dlaczego ludzie czekają na kolejne wpisy... Wyobraź sobie: masz koleżanke/kolege i bardzo go/ją lubisz. Jest chora i czekasz na wieści od niej, ale one długo nie nadchodzą. Bardzo sie denerwujesz i martwisz. Z każdym kolejnym dniem, bez odzewu, przychodzą Ci do głowy głupie myśli, że może jest źle, a może umarła?
      Dlatego ludzie tak bardzo czekają na jej wpisy! Wiele osób traktuje Karoline jak kogoś bilskiego. Ja myśle o niej często i martwie sie!!!!!!! I ponieważ nie znam jej, nie wiem gdzie indziej mogłabym sie czegoś dowiedzieć!

      Jeśli Karolina jest słaba to może poprosić kogoś o napisanie w jej imieniu krótkiej notatki. Tak robią ludzie na wielu blogach. Proszą kogoś o pisanie w ich imieniu postów, bądź ktoś znajomy czy z rodziny będący na bierząco pisze w komentarzach, co sie dzieje.
      Może Karolina nie wpadła na ten pomysł? Mam nadzieje, że nas nie olała :)

      Pozdrawiam, Aśka

      Usuń